Una serie española, por favor – nauka hiszpańskiego poprzez seriale
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 26 marca 2020
Odkąd pamiętasz chciałaś/chciałeś nauczyć się języka hiszpańskiego, ale coś Cię zawsze zatrzymywało? A może już coś wiesz, i fascynuje Cię brzmienie nieustannie warczącego „rrrr” czy sepleniącego „c”, i uśmiechasz się, widząc „¡jajajajaja!” pod internetowymi memami? Doceniasz kreatywność i determinację w pisaniu tuitów, słuchaniu UDOS czy jedzeniu perritos calientes? Niezależnie od tego, czy jeszcze się za naukę hiszpańskiego nie zabrałaś/zabrałeś, czy też pierwsze kroki masz za sobą, a może powoli docierasz do poziomu pierwszego egzaminu DELE, poniżej przedstawiam zestawienie seriali w języku hiszpańskim, które można obejrzeć na Netfliksie, a które dadzą Ci możliwość rozwinięcia swojego słownictwa w wielkim stylu!
„Orange Is The New Black” nie wystarczyło?
,,Uwięzione” (,,Vis a vis”) to serial bardzo podobny w swojej strukturze do „Orange Is The New Black”. Główna bohaterka, Macarena, podobnie jak Peiper, trafia do więzienia dla kobiet z powodu popełnienia przestępstwa na tle finansowym. W odróżnieniu od wersji amerykańskiej, opartej na doświadczeniach Peiper Kerman i skupiającej się przede wszystkim na ukazaniu problemów społecznych i kulturowych, „Vis a vis” stawia bardziej na akcję, wciągającą fabułę. Odsunięcie na dalszy plan przejmujących historii, które oczywiście są obecne, ale stanowią bardziej dopowiedzenia, aniżeli główne wątki, powoduje, że serial ogląda się na jednym oddechu. Pod kątem językowym, poza różnymi akcentami, w które można się z przyjemnością wsłuchiwać, to idealny serial do poznania określeń więzienno-prawnych. W czterech sezonach, skądinąd z jednego na drugi coraz mniej prawdopodobnych, kryje się bardzo dużo słownictwa wartego odnotowania. „Uwięzione” do samego końca trzymają w napięciu.
Jeśli wciągniesz się w życie kobiet z więzienia „Cruz del Sur”, a potem „Cruz del Norte”, planowo w 2020 ma pojawić się spin-off „Vis a vis: El oasis”!
Pasjonujesz się politycznymi morderstwami w Meksyku?
“Kroniki kryminalne: Kandydat” („Historia de un crimen: Colosio”) to idealna propozycja dla osób lubiących seriale oparte na prawdziwych wydarzeniach, opowiedziane w sposób nie pozwalający odejść od ekranu. Pierwsza część z serii hiszpańskich kronik kryminalnych traktuje o zabójstwie kandydata na prezydenta Meksyku – Luisa Donalda Colosia, który na kilka miesięcy przed wyborami zostaje zamordowany w Tijuanie, podczas spotkania z wyborcami. Za namową swojej żony, Diany Laury, zdecydował się podążać za głosem serca i otwarcie przedstawiał poglądy zgodne z własnymi przekonaniami, a nie te proponowane przez partię, co doprowadziło do wielkiej tragedii. Fabuła przedstawia tok prowadzonego śledztwa policji, ale też prywatne dochodzenie żony Colosia, wątki te płynnie się przeplatają. Niewątpliwe plusy językowe: meksykański akcent, meksykanizmy i słownictwo polityczno-kryminalne.
Kolejną produkcją z tego cyklu są „Kroniki kryminalne: Colmenares”.
Chcesz wiedzieć, jak mówi hiszpańska młodzież?
Nie będę nikogo oszukiwać, że „Szkoła dla elity” („Élite”) jest produkcją ambitną. Traktuję tę pozycję jako moje serialowe guilty pleasure. Chociaż muszę przyznać, że wciągnęłam się w historię nastolatków z prywatnej szkoły międzynarodowej. Samuel, Nadia i Christian, trójka przyjaciół z niższych sfer, trafia zrządzeniem losu do „Las Encinas” i rozpoczyna swoją „przygodę życia”. Nie mija jednak dużo czasu, odkąd pojawili się w tym zupełnie nowym świecie, a na jednej z imprez dochodzi do tragedii.
„Szkoła dla Elity” to przede wszystkim serial młodzieżowy z kryminalnym wątkiem, jednak można z niego wyciągnąć wiele określeń kolokwialnych czy też poznać hiszpański slang, a także brzmienie przeróżnych dialektów. Pozwala również zgłębić trochę różnice kulturowe i wynikające z nich bariery, gdyż ta produkcja Netfliksa, podobnie jak wiele innych ostatnimi czasy, przedstawia przekrój społeczeństwa nie tylko pod kątem klasowym.
Lubisz klimat lat 20./30., interesują Cię emancypacja kobiet i dylematy miłosne?
Słynne „Telefonistki” („Las chicas del cable”), czyli umieszczona w latach 20., w późniejszych sezonach w latach 30., historia czterech kobiet, o zupełnie różnych charakterach i z zupełnie różnych światów, które poznają się w nowo otwartej madryckiej centrali telefonicznej. Główną bohaterką jest jedna z nich, Lidia, będąca jednocześnie narratorką, której głos słychać z off-u. To jej dylematy stanowią przyczynek do różnego rodzaju akcji, co z kolejnymi odcinkami i sezonami ulega nieco zmianie.
Ten serial to przede wszystkim opowieść o miłości, przyjaźni, ale także zazdrości, zawiści i zdradach. Przyznam szczerze, że przez takie zestawienie tematyczne, pierwszą połowę cyklu ogląda się trochę jak lepszą hiszpańską telenowelę, wypełnioną „niespodziewanymi” zwrotami akcji, słynnymi policzkami i wykrzyknieniami w stylu: „Es mentira!” czy „Por Dios!”. Później jest już trochę mniej „hiszpańsko”, a dramatyczne sytuacje zaczyna się brać nieco bardziej na poważnie, chociaż nadal nie powiedziałabym, że to seria wybitna. Jednak z językowego punktu widzenia, warto skupić się na literackości narracji Lidii, której zdania brzmią trochę jak wyjęte z powieści, przez co można wzbogacić swoje słownictwo o nowe konstrukcje językowe.
Zawsze chciałeś napaść na bank, ale nie wiedziałaś/wiedziałeś, jak się za to zabrać?
Tak, dokładnie, przyszedł czas na „Dom z papieru” („La casa de papel”), czyli jeden z najbardziej kasowych seriali Netfliksa, który bardzo szybko zdobył popularność na całym świecie. Napad na hiszpańską mennicę narodową sam w sobie stanowi pomysł niewyobrażalnie szalony i w wypadku tej produkcji absurdalnie wspaniały, co dodatkowo wzmacniają oryginalne postaci, grane przez świetnie dobraną obsadę. Operujący całą akcją z zewnątrz Profesor stworzył sobie z grupy „przypadkowych” ludzi najlepszy z najlepszych teamów do zagarnięcia dwóch i pół miliarda euro. Nasuwa się pytanie: co może pójść nie tak, gdy ma się tak świetnie wyszkolonych ludzi? Oglądając, uzyskuje się odpowiedź, że wszystko, kiedy zamknie się w jednym budynku ośmiu indywidualistów wraz z zakładnikami.
W „Domie z papieru” przede wszystkim dzięki obsadzie z różnych regionów Hiszpanii, pojawia się cudowna mieszanka akcentów. Praktycznie każdy aktor grający jedną z głównych ról, pochodzi z innej części kraju słońca i pomarańczy. Dodałabym też, że króluje tutaj język potoczny, wypełniony słówkami związanymi oczywiście z napadem, pieniędzmi, planowaniem, negocjacjami czy pracą policji.
- HINT – la pista
Dopiero niedawno odkryłam dostępną do pobrania za darmo wtyczkę do przeglądarki Google Chrome „Language Learning with Netflix”, która umożliwia, w wersji podstawowej, oglądanie seriali, ale też filmów, z podwójnymi napisami. Dodatkowo, rozszerzenie pozwala na ustawienie automatycznej pauzy po każdym wersie. Kiedy chce się oglądać coś z pojedynczymi napisami, można wówczas podświetlać wyrazy, których się nie rozumie i automatycznie zostaje podane ich tłumaczenie. Wersja premium oferuje znacznie więcej możliwości, szczególnie przydatnych językowym freakom.
Uczenie się języków wcale nie należy do łatwych i nie zawsze jest przyjemne, dlatego warto korzystać z możliwości uczenia się poprzez seriale. Obojętnie, czy słucha się z napisami polskimi, angielskimi czy hiszpańskimi, zawsze coś zostanie w głowie, czy też jest się już na tym poziomie zaawansowania, że napisy stają się niepotrzebne. Oczywiście poza samym oglądaniem warto, od czasu do czasu, zrobić sobie fiszki w Quizlecie lub w dowolny inny sposób utrwalić poznane słowa, wyrażenia, a nawet zdania, na później!
Tekst: Julia Mikzińska