Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Tylko ten, kto przejdzie labirynt, będzie szczęśliwy – recenzja spektaklu „Labirynt. 13 bajek dla dorosłych” z Teatru STU

Autorstwana 28 lutego 2023

19 lutego o godzinie 18:00 miała miejsce premiera nowego spektaklu w Teatrze STU pt. Labirynt. 13 bajek dla dorosłych. Krzysztof Jasiński dokonał adaptacji surrealistyczno-onirycznych opowiadań Michaela Ende ze zbioru Zwierciadło w zwierciadle. Labirynt. I z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że – jak zwykle – wyszło GENIALNIE.

Autora pierwowzoru można znać przede wszystkim z jego twórczości skierowanej dla dzieci i młodzieży (Niekończąca się historia, Momo), jednak to właśnie z tego zbioru opowiadań był najbardziej dumny i uważał je za swoje największe dzieło. Składa się on z 30 krótkich historii, które łączą się ze sobą w przeróżny sposób, np. dzięki podobnym tematom czy przewijającym się postaciom.

Krzysztof Jasiński świetnie sprostał temu trudnemu zadaniu i ten niezwykły klimat bez problemu został przeniesiony na scenę. Widz z łatwością gubi się razem z bohaterami, wsiąkając w świat snów, pragnień i poszukiwania siebie. Jednak jak wydostać się z tego labiryntu, w który tak skutecznie zostaliśmy wciągnięci? Bo w końcu „tylko ten, kto opuści labirynt, może być szczęśliwy, jednak tylko szczęśliwy jest w stanie się z niego wydostać”.

A teraz zamknij oczy i wsłuchaj się w głos Hora

Na sali zapanowała ciemność. Jedyne, co dało się usłyszeć i wręcz poczuć, to głęboki, zachrypnięty głos Jerzego Treli (Hor), który wprowadzał widza do zupełnie nowego świata – świata snów i labiryntów, z których wręcz nie da się uciec.

Gdy ponownie zapalono światła, na scenie zjawił się Sztukmistrz (Kamil Przystał), który był bardzo świadomy sytuacji, w której się znalazł. Wiedział, że to tylko przedstawienie i czekał, aż cały spektakl się zacznie, zwracając się w międzyczasie bezpośrednio do widowni. Sam ten wstęp był naprawdę długi, jednak dobrze zapowiadał to, z czym będzie się obcować przez następne prawie trzy godziny.

W momencie, w którym lustra się odwróciły (jest to ważny motyw w spektaklu, ponieważ każdy ich ruch zmieniał opowiadanie, z którym widz miał do czynienia), na scenę wyszła reszta postaci, która przewijała się przez całe przedstawienie. Byli to Wędrowiec (Karol Bernacki), Stara Królowa (Maria Tyszkiewicz), Stary Król (Daniel P. Antoniewicz), Kozioł (Jan Marczewski), Anioł (Sylwia Zelek-Golonka), a także Panna Młoda (Martyna Solska).

Jeżeli klimat mrocznej baśni Was nie zachwyca, zdecydowanie warto się wybrać na spektakl ze względu na piosenki, które wręcz wdzierają się do umysłu i nie chcą go za wszelką cenę opuścić. Świetnie wpasowują się w oniryczny świat, który powoli układa widzów do snu, by można było głębiej wpaść do labiryntu. Niezwykle jednak ubolewam nad tym, że nie można ich nigdzie indziej posłuchać, co jednak zachęca do ponownego odwiedzenia Teatru STU.

Prócz rzucania takich ogólników, naprawdę trudno dokładniej powiedzieć, o czym jest ten spektakl. Przez swoją formę, próba streszczenia tego bez spoilerowania fabuły jest wręcz niemożliwa. Można tam wyłapać jednak wiele nawiązań do kultury, religii i polityki, a czego część jest przedstawiona wprost za pomocą wyświetlanych projekcji.

Pozwólcie zatopić się w świecie snów i odwiedźcie Teatru STU. Uwierzcie mi na słowo, będzie to warte każdej poświęconej na to minuty.

Daty kolejnych spektakli: 11 i 12 marca, 27 i 28 maja, 17 i 18 czerwca.

Klaudia Karwan


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close