Trochę lata w środku zimy, czyli słów kilka o „Grand Blue”
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 11 stycznia 2022
Zerówka
Studia to dla wielu najpiękniejszy czas w życiu. Oczywiście, jeśli nie liczyć kaca po imprezach, niespodziewanych kolokwiów i sesji, która zawsze przychodzi za wcześnie.
Dla protagonisty Grand Blue ten magiczny okres właśnie się zaczyna. Młodzieniec pełen ambicji i nadziei przenosi się do nadmorskiej miejscowości, gdzie ulokowany jest uniwersytet, na którym przyjdzie mu studiować. Kitahara Iori ma dodatkowo „szczęście” zamieszkać w bliskim sąsiedztwie kampusu. Konkretnie u swego wuja, prowadzącego sklep ze sprzętem dla nurków. Chłopak otwiera więc drzwi do nieznanej przyszłości i drzwi do sklepu. Za tymi drugimi jednak czeka go niespodziewany widok: roznegliżowanych członków klubu nurkowego, którzy bez krępacji piją alkohol i grają w rozbierane „papier, kamień, nożyce”.
Iori obiecuje sobie, że nigdy nie będzie miał niczego wspólnego z tymi degeneratami. Chwilę później w najlepsze się upija i kończy w samych kąpielówkach na progu swojej sali wykładowej. Idealny sposób na zaczęcie studiów.
Wejściówka
Grand Blue jest przede wszystkim komedią, która najlepiej wpisze się w gusta byłych i obecnych studentów lub fanów przerysowanych charakterów (takich jak Kouhei otaku, którzy ubolewają nad faktem, że uniwersytet nie ma klubu wielbiących ich anime dziewczynek); Chisa, jedyna racjonalnie myśląca w gronie postaci pierwszoplanowych i jedyna szczerze zainteresowana nurkowaniem; a do tego dodajmy starszych rocznikowo członków klubu i kończymy z wybuchową mieszanką osobowości.
Humor jest oczywiście kwestią indywidualną – po pierwszym odcinku większość widzów będzie w stanie stwierdzić czy do nich przemawia, czy nie. Ja szczególnie polubiłem żarty sytuacyjne, takie jak częstowanie wodą (czyli czystym spirytusem) i herbatką oolong (czyli w 90 procentach spirytusem i w 10 whiskey dla koloru). Świetnie wypadały również żarty sytuacyjne, takie jak nieszczęsne dekorowanie pokoju.
Na plus należy również zaliczyć oprawę audiowizualną kojarzącą się z morzem, latem, i doskonale wpisującą się w uczelniane życie. Szczególnie ciepłe barwy i tła przedstawiające bezkresny błękit morza kojarzą się z gorącą porą roku.
Paradoksalnie, jak na anime o nurkowaniu, jest tego elementu niewiele, jednak wraz z rozwojem fabuły postaci zaczynają odnajdywać miłość do schodzenia pod wodę. Fabuła generalnie jednak nie dąży (przynajmniej w 1 sezonie) do przekazania jakiejś skomplikowanej historii. Zamiast tego stawia na humorystyczne przedstawienie codziennego życia bohaterów i rozbudowę relacji pomiędzy nimi.
2 termin
Dla widzów nielubiących przesadnej ekspresji i wykrzywianych twarzy w anime, Grand Blue może być ciężkie do oglądania, bo serial często korzysta z tej formy estetycznej ekspresji, która w połączeniu ze świetną grą głosów seiyuu przyprawiała mnie o wybuchy śmiechu. Zdaję sobie jednak sprawę, że wykrzywione miny nie wszystkim muszą przypaść do gustu.
Zawiedzeni mogą być także miłośnicy faktycznego nurkowania, gdyż element ten jest w cieniu przez większą część sezonu. Dostajemy co prawda wytłumaczenia, wiążące się ze sprzętem czy ważnymi gestami – jest tego jednak stosunkowo mało.
Sesja letnia
Grand Blue zdecydowanie może być seansem uprzyjemniającym części z Was dni z ujemnymi temperaturami za oknem. Jeśli więc tęsknicie za wakacjami lub po prostu chcecie obejrzeć doskonałą studencką komedię pełną absurdu – to anime powinno znaleźć się na waszych listach.
Patryk Długosz