Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Ptaki w pyle, czyli „Ptaki krzyczą nieustannie” Beaty Dżon-Ozimek i Michała Olszewskiego

Autorstwana 2 lipca 2023

Są takie chwile, kiedy zastanawiam się, jak można być głuchym na ludzką krzywdę. Co kieruje ludźmi, którzy nie zwracają uwagę na dzieci, doświadczających przemocy domowej tuż za ścianą, na ludzi, cierpiących głód i mróz? Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można „nie zauważyć”, że komuś, tuż obok nas dzieje się coś niedobrego. A jednak. Książka „Ptaki krzyczą nieustannie. Historia Günthera Niethammera, esesmana i ornitologa z Auschwitz” opowiada historię człowieka, który był do tego stopnia zafascynowany latającą fauną, że aż nie spostrzegł zagłady ludzkości, mającej miejsce tuż obok, w obozie, którego był strażnikiem.

Ale zacznijmy od początku – historię Günthera poznajemy jeszcze przed wojną – jest najmłodszym synem właściciela niemieckiej fabryki papieru, od dziecka zafascynowanym przyrodą. Uczestniczy w polowaniach, obserwuje ptaki i inne zwierzęta otaczające go. Z tym samym zainteresowaniem obserwuje swoich starszych braci: dwóch z nich uczestniczyło w I Wojnie Światowej. To dzięki tradycjom rodzinnym wykluła się w nim potrzeba walki. Jednak na razie wygrywa u niego nauka oraz miłość do ptactwa: kończy uniwersytet, otrzymuje profesurę oraz zajmuje się ornitologią, później zostaje nawet autorem kilku podręczników, które staną się podstawą współczesnej wiedzy o ptactwie Europy Środkowej. Prawdopodobnie toczyłby tak dalej swój spokojny żywot naukowca, gdyby nie wybuch II Wojny Światowej.

Od początku wojny Günther próbuje zaciągnąć się do wojska: cały czas bez skutku, aż ostatecznie w 1941 roku trafia do obozu KL Auschwitz, gdzie zostaje strażnikiem obozowym. Jest to rola, która nie przypadnie mu do gustu i ostatecznie zajmie się opisywaniem i odławianiem ptaków z terenów okołoobozowych, by potem rozsyłać spreparowane ciała zwierząt po muzeach i uniwersytetach III Rzeszy. Tej linii obrony będzie trzymać się po wojnie jego rodzina i obrońcy, kiedy trafi pod sąd jako osoba uczestnicząca w zagładzie Żydów.

Jest to książka przerażająca, jednak nie ze względu na brutalność opisów: wręcz przeciwnie, okropieństwa obozu nie są tu opisywane z wielkim dramatyzmem, są w pewien sposób zimne, metodyczne, mimochodem. Między opisy morderstw wrzucone są zapiski Günthera, dotyczące tego, jakie ptactwo udało mu się danego dnia złapać. Tworzy to straszny obraz – czujemy dzięki temu zabiegowi, jak bardzo ludzkie życie nie stanowiło ważnego tematu dla mężczyzny, jak bardzo, zaabsorbowany badaniami, zamykał oczy na zagładę dziejącą się tuż za drutem kolczastym. W trakcie kiedy on opisywał swoje odkrycia i narzekał na niedobór papieru, tuż obok ginęli ludzie wyłącznie ze względu na swoje pochodzenie. Kiedy on opisywał w liście do brata, jak bardzo nudzi się na wieży strażniczej, tuż pod jego stopami Żydzi padali od kul, gazu czy z głodu i przemęczenia.

Ciężko powiedzieć o książce o takiej tematyce, że mi się „podobała”, jednak moim zdaniem to świetna i ważna pozycja, która uczy nas, jak łatwo jest odwrócić wzrok, nie spojrzeć na innego człowieka, nie reagować, kiedy komuś dzieje się krzywda. A trzeba reagować.

Nana Asante


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close