Porządna rodzina, porządne dziewczyny, porządni mordercy
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 28 kwietnia 2022
W Księdze Manu pojawiają się słowa: „Kobiet należy szczególnie strzec przed złymi skłonnościami, jakkolwiek błahe mogłyby się wydawać. Jeśli się ich nie strzeże, to przyniosą zmartwienia dwóm rodzinom”. Ten cytat stał się też mottem reportażu Soni Faleiro Porządne dziewczyny. I na pojęcie „reportaż” należy tu zwrócić szczególną uwagę. Autorka spędziła aż cztery lata zbierając materiały i pisząc tę książkę, choć jak sama wskazuje, początkowo uważała, że wystarczą dwa. Udało jej się jednak zebrać w sumie 3272 strony różnorodnych materiałów, wywiadów z rodzinami, świadkami, ale i sporządzonych raportów. Faleiro dokonała selekcji tych informacji i na reportaż składa się nieco ponad 300 stron. Czytając, widzimy wyraźnie, jak wiele trudu musiało kosztować odtworzenie tragicznych wydarzeń.
Autorka dotyka trudnego tematu przemocy seksualnej wobec kobiet w Indiach. Opisuje historię Padmy i Lalli, które wyszły nocą na pola, ponieważ nie miały w domu toalety, a wczesnym rankiem odnaleziono je powieszone na drzewie. Zarówno rodzina, jak i policja nie wiedzą, co powinni zrobić w takiej sytuacji. Śledztwo utrudniają nawet Ci, którzy powinni rzetelnie je prowadzić. Do tego dochodzą zawiłe związki rodzinne i społeczne. Każdy z bohaterów reportażu ma jakieś tajemnice, sekrety, których nie chce ujawniać, a śledztwo ciągle się przedłuża. Dla czytelników z Europy historia wydaje się absurdalna, niczym kiepski, naciągany kryminał. Po czym uświadamiamy sobie, że wszystkie te wydarzenia działy się naprawdę, kilka lat temu, w tym samym świecie, na którym i my żyjemy. Ta myśl nie opuszcza, spędza sen z powiek.
W przeciwieństwie do nas, Europejczyków, Sonia Faleiro doskonale rozumie, na czym polega funkcjonowanie społeczeństwa kastowego w Indiach i dlaczego tak trudno rozwikłać zagadkę śmierci dziewczynek. Sama wiele lat spędziła w Delhi i wie, że „indyjska kobieta musi się przede wszystkim starać, by zachować życie we własnym domu”. Poświęca swój reportaż szczególnie historii Padmy i Lalli, ale nie zapomina też o kobiecie zgwałconej w delhijskim autobusie i wielu innych, często anonimowych ofiarach. Opisuje wręcz nieprawdopodobną rzeczywistość kraju, w którym ludzie mają telefony, ale nie mają w domach toalet. Pokazuje, że choć Indie stale się rozwijają, to dla biednych warstw społecznych czas stanął w miejscu. Kobiety nadal nie mają dostępu do wykształcenia, często też nie chodzą do pracy. Na przykład w dystrykcie Budaun jedynie 40% kobiet potrafiło czytać i pisać.
Ten reportaż to nie tylko opis tragicznych wydarzeń, jakie spotkały Padmę i Lalli, ale przedstawienie rzeczywistości wielu tysięcy kobiet mieszkających w Indiach. I to chyba najpotworniejsze.
Amelia Malisz