Poniżona muza pyta: „jak żyć”?
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 12 grudnia 2019
„Plastiki” Mariusa von Mayenburga w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego to sztuka, która od kilku lat z sukcesem jest przestawiana na deskach Teatru Słowackiego w Krakowie.
Klasa średnia aspirująca do bycia elitą społeczną – tak w skrócie można opisać małżeństwo Martina i Ulriki. On jest lekarzem i fatalnym mężem, ona niespełnioną artystką, asystentką cierpiącego na zaburzenia psychiczne gwiazdora i równie tragiczną żoną. Ich syn Vincent to zagubiony dwunastolatek, który w gąszczu niezrozumianych sytuacji życiowych poszukuje swojej tożsamości płciowej. W momencie zatrudnienia pomocy domowej – Jessiki – w ich „idealnym życiu wysokiej kasty społecznej” zachodzą dramatyczne zmiany. Postawa poniżonej praczki staje się istotnym elementem przemian wewnętrznych bohaterów.
Jessika jest spokojna, opanowana, szczera i pogodzona ze swoją egzystencją. Te wbrew pozorom proste cechy doprowadzają głównych bohaterów do głębokiej analizy własnego „ja”. Spektakl jest idealnym odbiciem realnego, współczesnego świata. Ukazuje go ze swojego rodzaju przymrużeniem oka. Współcześni ludzie – tak jak nasi bohaterowie – skupieni są na sobie, na kreowaniu swojej tożsamości i tworzeniu sztucznej rzeczywistości wokół. Często zapominając o podstawowych wartościach: uczciwości czy prawdzie. Ulrike i Martin są zapatrzeni w siebie i nie zauważają problemów tożsamościowych swojego syna. To właśnie Jassika, ta prosta, nic nie znacząca w oczach młodego małżeństwa osoba, potrafi dotrzeć do psychiki młodego, zagubionego Vincenta.
Bohaterowie nie potrafią się cieszyć małymi rzeczami. Są przekonani, że wynajęcie pomocy domowej odciąży ich od obowiązków i da możliwości rozwoju swoich karier. Pojawienie się tej prostej, szczerej kobiety, od której bije prostolinijność, doprowadza zapatrzonych w siebie egocentryków do wewnętrznej destrukcji. Pogrążone w swojej kreacji osobowości i kłamstwach małżeństwo zaczyna poszukiwać sensu istnienia.
Dochodzą do wniosku, że w ich wykreowanym świecie nic nie jest proste i szczere. To zakłamywanie doprowadza do licznych intryg. Cierpiący na depresję artysta Serge Haulupa wygłasza monolog. Początkowo można uznać go za rasistowski, lecz po namyśle odzwierciedla idealnie współczesny świat i biznes. Ta wypowiedź ukazuje dążenie do sukcesu i jeszcze wyższych wyników sprzedaży. Zapomina się o drugim człowieku, liczy się tylko zysk – nieważne jakim kosztem.
O wrażeniach ze spektaklu mówi Kalina Kalecka, stały widz teatru:
„Plastiki” to idealne odwzorowanie brutalnej rzeczywistości, w której każdy z nas bierze udział – czy nam się to podoba, czy nie.
Tekst, dźwięk: Tomasz Łysoń
Foto: Krzysztof Bieliński