Podsumowanie popkulturowe 2021, cz. 1
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 10 stycznia 2022
Rozpoczynamy moje podsumowanie popkulturowe roku 2021. Ten artykuł jest poświęcony produkcją z lat poprzednich, które w ubiegłym roku nadrobiłem. Pozwoli mi to zbiorczo pogadać o rzeczach, które zachwycały mnie cały rok, a nie nadają się na materiał na artykuł. Za tydzień pojawi się druga część poświęcona już produkcjom tylko z roku 2021. Bez zbędnego przedłużania: zaczynajmy.
Gra: Assassin’s Creed Origins (2018)
Przyznam szczerze odbijałem, się regularnie od serii o zakapturzonych zabójcach. Próbowałem przejść praktycznie każdą odsłonę cyklu i każda w pewnym momencie mnie zaczęła nużyć. Wyjątkiem było tylko Unity i Origins właśnie. Mimo, że mógłbym napisać pracę magisterską o tym, ile w tej grze rzeczy nie działa, uważam to za jedno z lepszych growych doświadczeń ostatnich lat. A to wszystko przez pustynię. Przemierzanie na wielbłądzie ogromnych połaci terenu z niesamowicie klimatyczną muzyką w tle to coś zdecydowanie magicznego.
Książka: Era Supernovej (2019)
Co by było, gdyby wszyscy naukowcy świata byli zgodni i cały świat by im uwierzył, że za pół roku wszyscy dorośli umrą? Na to pytanie odpowiada Cixin Liu w swojej powieści. Jest to kompleksowa analiza tego problemu myślowego, która dostarcza dość wiarygodnej odpowiedzi (miejscami zbyt optymistycznej, ale się nie czepiam). Jest to historia inteligentna i przewrotna, pokazująca, jak dobrze autor rozumie umysł dziecka. Jest tam też jedna z najbardziej wzruszających scen książkowych w ogóle (moim zdaniem, oczywiście).
Gra: The Legend of Zelda: Breath of the Wild (2017)
Kupiłem Ninendo Switch w tym roku. Z jednej strony spełnienie marzeń z dzieciństwa, z drugiej odrobinę growy obowiązek. Najnowsza część Zeldy to bowiem gra, o której słyszy się w samych superlatywach. BoTW oczywiście ma wady: przede wszystkim koszmarny samouczek i wiele topornych mechanik, natomiast to jedna z najlepszych produkcji wszechczasów. Redefiniująca pojęcie otwartego świata, prezentując skomplikowaną i wzruszającą historię wymieszaną z eksploracją i wolnością, porównywalną tylko ze Skyrimem.
Książka: Krótka Historia Czasu (1988)
Powinienem chyba tu zaznaczyć raczej kategorie: audiobook. Próbowałem się wciągnąć w słuchanie książek już dawno, jednak nieskutecznie. Problemem okazało się to, że próbowałem słuchać tego, co czytam zwykle, czyli sci-fi i literatury pięknej; znacznie lepiej wchodzą mi reportaże i właśnie książki popularnonaukowe. Krótka historia czasu autorstwa Stephena Hawkinga to już książka legenda i całkowicie słusznie. To lektura z misją: by jak najprzystępniej i jak najbardziej obrazowo przedstawić skomplikowane pojęcia z dziedziny fizyki, i misja ta moim zdaniem jest udana. Badacze w narracji Hawkinga to nie tylko suche nazwiska doczepione do odkryć, ale ludzie z krwi i kości, co nadaje tej narracji o badaniach naukowych fabularnego sznytu.
Anime: One Outs (2008)
Jest to jedna z tego typu produkcji, których opis nie zachęciłby nikogo. Bo, mówiąc krótko o czym One Outs jest, to historia bardzo inteligentnego faceta, który zaczyna karierę w lidze baseballa. Natomiast jest to jeden z najlepszych thrillerów, jakie widziałem w swoim życiu. W tej historii zapomina się, kto jest dobry, a kto zły. Wygrywa ten podstępniejszy i mniej moralny. One Outs ma mnóstwo świetnych pomysłów na intrygi i prezentuje niesamowicie inteligentnych bohaterów, którzy są wiarygodni. Ich pomysły są szczegółowo tłumaczone i, mówiąc kolokwialnie: „mają sens”.
Film: Wściekłe pięści Węża (2006)
Klasyk polskiego kina zero-budżetowego. Opowieść o Wściękłym Wężu, potężnym wojowniku karate, który unika niepotrzebnych walek (*koniecznie z błędem*), i jego drodze do zemsty za śmierć brata to absolutnie najgłupsza rzecz, którą widziałem w tym roku i prawdopodobnie najzabawniejsza. Wszystko od braku umiejętności aktorskich kogokolwiek z ekipy produkcyjnej po wspomniany brak budżetu (pęto kiełbasy gra w jednej scenie wyrywane z brzucha wnętrzności), wywołuje szczery uśmiech na twarzy. I to nawet nie jest film z kategorii tak zły, że aż dobry. Absurdalny klimat był szczerym założeniem produkcji, przez to ma się wrażenie, że nie śmieje się z ludzi pracujących przy projekcie, a wraz z nimi.
Anime: Classroom of the Elite (2017)
Szkoła, do której chodzą bohaterowie, jest kontrolowana przez ścisłe zasady. Jedzenie, akcesoria i wszystko inne kupuje się za punkty, które są przyznawane za oceny i zachowanie. Im wyżej jest się w hierarchii, tym jest się lepiej traktowanym, zaś główne charaktery opowieści uczęszczają do klasy D, najgorszej z możliwych. To samo w sobie to materiał na świetny thriller, komentujący kapitalizm i rozwarstwienie klasowe. Natomiast mamy tu jeszcze jeden kluczowy element: protagonista. Ayanokoji to zimny, nie okazujący emocji bohater, który jest bardzo świeży na tle innych głównych bohaterów, a zwrot akcji z nim związany uważam za jeden z najlepszych w medium.
Książka: Historia Twojego życia (2002)
Zbiór opowiadań opowiadań Teda Chianga to książka stworzona dla mnie. Reportersko wręcz autor przygląda się konceptom, jakie mogą rządzić światem i je szczegółowo opisuje. Cierpią na tym bohaterowie, natomiast fani konceptualnego science-fiction (do których należę) nie mogą narzekać. Jest to pozycja, która mnie w tym roku do siebie przyssała. Zwłaszcza opowiadanie 72 litery, będące mieszanką mitu o golemie z… biologią genetyczną.
Film: Krzyk (1996)
Klasyk, za którego bardzo długo się zabierałem. Nie lubię slasherów, więc myślałem, że i od tego filmu się odbiję, a dostałem jeden z moich ulubionych horrorów. Wszystko tu działa, od samoświadomego humoru, po bohaterów, którzy są wielowymiarowi i wymykają się schematom. Historia Ghostface’a, który zabija nastolatki, to czyste śmianie się z gatunku i w mojej opinii najlepsza realizacja jego założeń. Misterne dzieło, które bawi się tropami jednocześnie je spełniając. Wes Creaven to geniusz.
Serial: Mentalista (2008)
Jak na razie tylko pierwszy sezon, ale nie mogłem się powstrzymać. Mam słabość do policyjnych procedurali, a to jeden z najlepszych przedstawiciel gatunku. Historia Vendetty Patricka Jane’a jest przede wszystkim napędzana właśnie Patrickiem. Nieoczywistym bohaterem, który pomimo drzemiących w nim demonów i ogromnych pokładów nienawiści i agresji pozostaje pogodnym, uśmiechniętym gościem. Dodatkowo moja fascynacja mentalizmem tylko poprawia moje nastawienie do całości.
Książka: Kongres Futurologiczny (1971)
2021 był rokiem Stanisława Lema. W sumie przypadkowo wpadła mi do rąk ta właśnie jego książka, pierwsza, jaką czytałem jego autorstwa, ale na pewno nie ostatnia. Głupio mi ostrzegać przed spoilerami do 50-letniej książki, ale teraz to robię. Poświęćcie te kilka wieczorów, bo warto. Dostaniecie bowiem książkę, przy której świat z 1984 wydaje się rajem na ziemi. To lektura obdzierająca z nadziei, przerażająca i jednocześnie uzależniająca. Masochistycznie wręcz chce się coraz mocniej zanurzać w ten okropny świat.
Szymon Stankiewicz