Pierwszy lot Holly Blue
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 10 stycznia 2022
Nie trzeba być biologiem, żeby lubić motyle. Można mieć swojego ulubieńca, a można po prostu podziwiać je wszystkie. Dla mnie jeden jest szczególnie ważny – owad o ślicznych błękitnych skrzydłach, którego angielskie imię brzmi dźwięcznie Holly Blue. Teoretycznie to z mojej strony dawka wiedzy bezużytecznej. Ale tak się składa, że motylek ten stał się szyldem dla pewnego zespołu, który z pewnością należy do moich ulubionych – a który zamierzam teraz właśnie przedstawić.
Jeśli są tu faktycznie miłośnicy motyli, to przykro mi – o nich tutaj już nic więcej nie przeczytacie. Zamiast tego będzie mowa o muzyce, która totalnie wymyka się wszelkim szufladkom.
Pod nazwą Holly Blue kryje się pewien zespół ze Śląska, założony w 2011 roku. Początkowe trio – które stworzyli Sonia Kopeć na wokalu i klawiszach, Krystian Kopeć na basie oraz instrumentalista i producent Emil Blant – w 2020 roku poszerzyło swoje szeregi o gitarzystę, Artura Szmera. Holly Blue ma na swoim koncie już trzy albumy, z których każdy różni się w pewnym stopniu od pozostałych, jednak ja dzisiaj zaprezentuję pierwszy z nich – First Flight.
Na rynku muzycznym znajdą się perełki, dla których sposób, w jaki są wydane, można nazwać czystą finezją – a First Flight do takich perełek właśnie należy (nie tylko pod względem wydania, oczywiście). Częściowo przezroczyste pudełko skrywa w sobie płytę z wizerunkiem błękitnego motyla. I z pozoru byłoby to na tyle – elegancko, lecz prosto – gdyby nie to, że wnętrze opakowania rozkłada się, pokazując pięknie wypisane teksty opatrzone graficznymi wstawkami. Drobną czcionkę można przeczytać dzięki małej lupie (która, swoją drogą, jest niezwykle urocza). Wrażenia wizualne są więc pierwszorzędnie.
Czy jednak można oceniać książkę – a raczej w tym wypadku płytę – po okładce? Śpieszę z odpowiedzią: tak, na pewno, jeśli chodzi o Holly Blue. To, co świadczy o unikalności tego krążka, jest niesamowita jakość nagrań. Wszystko jest doskonale wyważone, a to dodaje muzyce niesamowitej przestrzeni. Włożenie płyty do odtwarzacza, ustawienie odpowiedniej głośności i start – gwarantuję, że ta dopracowana w każdym calu produkcja zachwyci każde ucho, czy to kapryśne, czy nie. Sama muzyka zaś jest mieszanką tak wielu brzmień, że trudno wymienić je wszystkie – tym bardziej, że tworzą one spójną całość, więc nie sposób rozbijać jej na pojedyncze elementy. Na płycie elementy akustyczne – przede wszystkim pianino, a także gitara akustyczna i, miejscami, klimatyczne smyczki – mieszają się z elektroniką, przeróżnymi efektami i olbrzymią, wszechogarniającą przestrzenią. W niektórych numerach głębia jest tak wielka, że można się w niej (metaforycznie) rozpłynąć – mam na myśli chociażby piosenkę Stuck, ale to nie jedyny taki kawałek na płycie. Czasem pojawiają się też drobne wstawki przywodzące na myśl jazz lub blues, ale to tylko jeden, drobny element całej barwnej układanki. Nie można także zapomnieć o krystalicznym głosie Sonii, który od razu wpada w ucho i już tam pozostaje. Krążek, trwający niespełna 45 minut, otwiera piosenka Lookin’ Back, która staje się idealnym wprowadzeniem do muzycznej podróży przez płytę, gdzie różnorodne brzmienia przeplatają się z lirycznymi, niekiedy pozornie prostymi, lecz intrygującymi tekstami. W ten sposób każdy numer staje się osobną historią – a ich ciąg tworzy opowieść, składającą się z idealnie współgrających ze sobą brzmień, w których charyzma miesza się z subtelnością.
Na tej płycie każdy znajdzie coś dla siebie. Wszystkie piosenki mają coś, co wyróżnia je na tle pozostałych – czy to przestrzenne Watch or play lub Stuck, czy lekko melancholijna Lemon, radosna The Song czy energiczna Mr. Catastrophe. Myślę, że warto też wspomnieć o pięknym coverze piosenki ’74-’75 zespołu The Connells.
Jednak bez względu na to, czy gustuje się w bardziej melancholijnych nutach czy żywiołowych brzmieniach, First Flight to płyta, którą najlepiej słuchać „od deski do deski”. Jeśli szukacie świeżych dźwięków i inteligentnej zabawy muzyką, Holly Blue na pewno Was nie zawiedzie.
First Flight – autorzy:
Muzyka: Emil Blant i Sonia Kopeć; słowa: Sonia Kopeć (oprócz ’74–’75 – Mike Connell). Produkcja i miks: Emil Blant. Nagranie: Studio 5g (Soundpetersburg, Mysłowice). Mastering: Studio As One. Design: Marta Frank. Wydawca: Falami Wydawca Marcin Babko.
Grafika pochodzi ze strony zespołu Holly Blue.
Tekst: Weronika Boińska