Odszedł Daniel the Beagle – symbol walki o zmianę prawa amerykańskich schronisk
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 22 lipca 2021
Znany w całych Stanach beagle imieniem Daniel przegrał walkę z rakiem. Waleczny pies przeżył w swoim życiu porzucenie i pobyt w schronisku, który omal nie zakończył się dla niego śmiercią, aby finalnie trafić do kochających właścicieli. Jego historia poruszyła serca ludzi na całym świecie, dając działaczom motywację do walki z bezlitosnym prawem amerykańskich schronisk.
Pięcioletni beagle został znaleziony w kartonowym pudełku pod murami schroniska. Pech chciał, że ze względu na panujące w tym miejscu przepełnienie podjęto decyzję o masowym uśpieniu kilkunastu psów. Daniel był jednym z 18 czworonogów, które trafiły w tym celu do komory gazowej. Jednak, gdy pracownicy placówki otworzyli drzwi śmiercionośnego pomieszczenia, zdali sobie sprawę z tego, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Pośród ciał uduszonych psów stał niepozorny beagle, który wyraźnie wystraszony, przyjaźnie machał do nich ogonem. Do dziś nie wiadomo, jak udało mu się przetrwać paręnaście minut w pomieszczeniu wypełnionym tlenkiem węgla.
Wieść o cudem ocalałym czworonogu dotarła do charytatywnych organizacji, które pomogły w znalezieniu dla niego domu tymczasowego. Psiak otrzymał imię Daniel, nawiązujące do biblijnego bohatera, któremu udało się przeżyć bliski kontakt z głodnymi lwami. Badania weterynaryjne nie wykazały żadnych powikłań po kontakcie z trującym gazem. Czworonóg okazał się mieć jedynie niedowagę i osłabiony układ odpornościowy. Los Daniela opisała jedna z lokalnych gazet, co bardzo pomogło w odnalezieniu dla niego domu na stałe. Ostatecznie spośród wielu chętnych wybór padł na rodzinę Dwyerów, z którymi beagle przeżył szczęśliwie 10 lat.
Doświadczenia dzielnego czworonoga zainspirowały powstanie programu Daniel’s Dream, którego głównym celem jest znajdowanie domów psom ze schronisk, oraz walka z prawem pozwalającym na stosowanie komór gazowych do masowego usypiania zwierząt. Mały bohater doczekał się nawet własnej książki, za której napisanie odpowiada jego właściciel.
Pod koniec czerwca stan Daniela uległ nagłemu pogorszeniu. Beagle odmawiał jedzenia, był marudny i wymiotował. Konsultacja z weterynarzem postawiła bolesną diagnozę – guz w klatce piersiowej. Na chemioterapię i operację było już za późno, ponieważ złośliwy nowotwór zdążył przenieść się na płuca. W ciągu dwóch tygodni od rozpoznania przyczyny złego stanu zdrowia Daniela, właściciele zdecydowali się pozwolić mu odejść. „Stan Daniela wciąż się pogarszał, szczególnie w ciągu ostatnich 2 dni. Jakość jego życia była bardzo zła, szczególnie dziś rano – nie był to Daniel, jakiego znaliśmy i kochaliśmy. Odszedł bardzo spokojnie dzisiejszego wieczora, spokojniej niż jakikolwiek inny pies, którego podróż do nieba widziałem. Codziennie powtarzałem Danielowi, że go kocham – tak jak wszystkim naszym psom. Mieliśmy wyjątkową więź. Obiecałem mu, że jego niesamowita misja dalej będzie pomagać zwierzętom i ludziom w potrzebie” – napisał na Facebookowym profilu Daniela jego opiekun, Joe Dwyer.
Historia Daniela zainspirowała ludzi do walki o prawa zwierząt w amerykańskich schroniskach i przyczyniła się do poprawienia ich warunków bytowych. Bohaterski psiak miał zginąć już w 2011 r., kiedy komory gazowe masowo usypiały zwierzęta w aż 30 stanach. Dziś, 10 lat po tym wydarzeniu, już tylko 3 stany stosują to rozwiązanie.
Przygotowała: Kaja Ożga
Źródła: psy.pl, Facebook
https://www.facebook.com/DanielTheBeagle/posts/4113403682108500