Najlepszy przyjaciel człowieka największym wrogiem wirusa Covid-19. Szkolone psy szybsze niż testy PCR
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 26 maja 2021
Przyjaciele, terapeuci, ratownicy, przewodnicy osób niewidomych – psy zdają się być niezastąpionymi pomocnikami w wielu dziedzinach. W czasach pandemii bliskość czworonoga zyskała na znaczeniu i niejednokrotnie ratuje od samotności. Teraz okazuje się, że zwierzęta te mogą pomóc nawet w wykrywaniu zakażenia koronawirusem, a do zrobienia tego wystarczy im zaledwie jedna sekunda.
Trwają badania mające umożliwić w przyszłości wykorzystywanie psów do identyfikacji jednostek zakażonych wirusem Covid-19 – poinformował portal „The Guardian”. Szkoleniem psów zajmuje się organizacja Medical Detection Dogs odpowiedzialna między innymi za przygotowywanie do pracy psów towarzyszących, które mają za zadanie wykrywać u swoich opiekunów zmiany zapachu, świadczące o pogorszeniu się ich stanu zdrowia. Powstała w 2008 roku instytucja prowadzi też badania nad zdolnością psów do wyczuwania nowotworów i innych chorób, w tym np. Parkinsona.
Do walki z wirusem wykorzystano wyczulony węch czworonogów, oraz charakterystyczny zapach wydzielany przez osoby dotknięte zakażeniem. Zwierzęta uczono nagradzając je przysmakami lub zabawkami, za poprawne wskazanie próbki z wynikiem pozytywnym, lub zignorowanie przypadku negatywnego. Do szkoleń wykorzystywano elementy garderoby, w tym maski, których część należała do osób zakażonych koronawirusem. W sumie w badaniu udział wzięło sześć psów, w tym takie znane rasy jak: golden retriever, labrador czy spaniel. Szacuje się, że na naukę jednego psa trzeba poświęcić od 8 do 10 tygodni.
Badania potwierdziły, że zwierzęta są w stanie wykryć obecność wirusa na ubraniach noszonych wcześniej przez osoby chore, z czułością do 94,3 proc. Na 100 zakażonych przypadków czworonogi poprawnie zidentyfikowały aż 94 z nich. Jest to bardzo dobry wynik, szczególnie gdy porównamy go z dokładnością jaką wykazują się obecnie stosowane metody. Przykładowo czułość testu przepływu bocznego to jedynie 58-77 proc., a popularnego PCR 97,2 proc. Sukces psiej działalności w tym zakresie dopełnia szybkość ich pracy, bowiem są one w stanie postawić diagnozę w ciągu zaledwie jednej sekundy.
Największym problemem w przygotowywaniu psów do pracy jest zwiększanie skali treningów. Wymagają one czasu i materiałów pochodzących od osób zakażonych. Procedurę szkoleń ułatwiłoby wytworzenie „pseudozapachu”, który miałby imitować naturalną woń pochodzącą od osoby z pozytywnym testem na koronawirusa. Obecnie trwają prace nad identyfikacją potrzebnych do tego cząsteczek zapachu, które zwracają uwagę psiego testera.
Choć zdaniem ekspertów czworonogi nigdy nie zastąpią tradycyjnych metod weryfikacji obecności wirusa Covid-19, zwierzęcy pracownicy mogą przydać się tam, gdzie potrzebne są szybko działające testy np. na lotniskach.
Przygotowała: Kaja Ożga
Źródło: Medonet