„Mnie to jara!” – Sienkiewicz w Bagateli
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 6 stycznia 2022
Tuż po Nowym Roku w Teatrze Bagatela odbyła się premiera nowego spektaklu Henryk Sienkiewicz. The Greatest Hits w reżyserii Krzysztofa Materny. O ile 2. stycznia przedstawienie miało swoją premierę, o tyle ja 30. grudnia (przed)premierowo wkroczyłam na swój pierwszy w życiu spektakl w Krakowie. Zdecydowanie nie mogłam trafić lepiej! Sienkiewicz… to przedstawienie barwne, pełne świetnej gry aktorskiej (bohaterów powieści pisarza odgrywali m.in. Mateusz Sajur czy Izabela Kubrak, zaś Henryka Sienkiewicza grał sam reżyser i scenarzysta, Krzysztof Materna) i wpadającej w ucho muzyki.
Muszę ze wstydem przyznać, że nie do końca byłam pewna czy spektakl do mnie przemówi. Tak jak wspomniałam, to moje pierwsze spotkanie z krakowską sceną teatralną i nie miałam pojęcia, czego się spodziewać. Mój sceptycyzm wynikał też z tego prostego faktu, że nigdy nie czułam specjalnego zainteresowania twórczością Sienkiewicza i przed oczami od razu pojawiły mi się wizje lektur, a szczególnie męczenia Krzyżaków, z których i tak nie było mi dane dużo zapamiętać. Więc jeżeli tak jak mnie zalewał Was zimny pot w szkolnych ławkach, a na samą myśl o byciu zmuszonym do przeczytania choć słowa więcej marzyliście, aby spotkał Was ten sam los co Juranda ze Spychowa i ktoś pozbawił Was gałek ocznych, w tej chwili musicie biec i kupić bilety na spektakl w Bagateli.
Henryk Sienkiewicz. The Greatest Hits nie ma w sobie nic z lektury, za to może poszczycić się ogromną dozą humoru i radości. Ze swojego miejsca czułam, że aktorzy na scenie odczuwali taką samą przyjemność jak ja na widowni; razem z nimi klaskałam i bawiłam się do utraty tchu. Żarty (mimo że nie dla tych najbardziej wrażliwych) nie były złośliwe; bohaterowie śmiali się raczej ze światem, mniej ze świata. Humor wynikał z krytyki przywar i stereotypów, co mnie całkowicie zauroczyło. Pojawiło się też dużo gagów nawiązujących do sytuacji politycznej w Polsce, ale uważam, że były one napisane tak świetnie i z taką lekkością, że nie raziły, ale pozwalały się czerpać jeszcze większą przyjemność. Było też kilka scen, które wywołały u mnie łzy ze śmiechu i sprawiły, że całkowicie zakochałam się w spektaklu i atmosferze Bagateli. Trzeba przyznać, że jak nigdy poczułam „pokrzepienie serca”.
Co do muzyki – najlepszym komentarzem będzie tutaj cytat z piosenki Jaremy Wiśniowieckiego; „Mnie to jara!”. Ten numer i kawałek o Kalim nuciłam cały wieczór po wyjściu z teatru i kilka następnych dni. Żadnemu z utworów nie brakuje tego samego humoru, który znajduje się w dialogach, a choreografia Katarzyny Zielonki i Jarosława Stańka przykuwa wzrok i hipnotyzuje widza od samego początku.
Na sam koniec chciałabym jeszcze stworzyć swoistą laurkę dla pana Krzysztofa Materny. Oprócz reżyserii i wspaniałego scenariusza odpowiada on również za rolę Henryka Sienkiewicza. Jest to rola zagrana moim zdaniem po mistrzowsku! Postać znana nam jako płaskie nazwisko z kartek podręcznika w jego rękach ożywa, intryguje, żartuje z widzem. Moim najszczerszym marzeniem byłoby, żeby każdy z wielkich autorów miał takie szczęście i trafił na deski teatrów w takiej odsłonie – pełnej humoru i iskry życia. Gdybym miała takiego Henryka w trakcie mojej edukacji szkolnej, może chętniej i z mniejszym bólem przeszłabym przez lekturę jego twórczości. Póki co mogę tylko polecić spektakl Henryk Sienkiewicz. The Greatest Hits i czekać na więcej polskiej literatury w bardziej ludzkim, przyziemnym wydaniu. Do tego czasu, szczere, rycerskie, HAJDA!
Nana Asante