Miuosh Akustycznie w Nowohuckim Centrum Kultury
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 17 grudnia 2022
Kanapa, dywan, lampy pulsujące rytmicznie ciepłym żółtym światłem. Pianino z napisem Paris, a na nim, wśród stosu książek, publikacja autorstwa niejakiego Miłosza. To akurat jedna z niewielu rzeczy, które w tej koncertowej przestrzeni przez Miuosha, choć napis mógłby sugerować co innego, stworzone nie zostały.
10 grudnia w Nowohuckim Centrum Kultury działo się. To właśnie w Krakowie nastąpiło zwieńczenie akustycznej trasy koncertowej Miuosha. Jak sam stwierdził, fajnie, że akurat w tym miejscu, „bo ma stąd blisko do domu”. Tak, oprócz świetnej muzyki był też stand-up.
„Przyjdź do mnie” – mówi Miuosh. Kraków przyszedł
Jak można było przeczytać na stronie wydarzenia: „trzecia część akustycznego projektu Miuosha, który skupia od 2016 roku na jednej scenie muzyków FDG.Orkiestry, Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia oraz gości specjalnych. Projekt muzycznie czerpie z ostatnich dokonań autorskich katowickiego muzyka i rapera, który śmiało sięga w kierunku nieoczywistych rozwiązań muzycznych, a na scenę często zaprasza nieoczywistych gości, których możemy kojarzyć z zupełnie inną muzyką”. Miuosh? Był. Muzycy orkiestr? Tak jest! Goście specjalni? Też. No i oczywiście nieoczywiste rozwiązania muzyczne.
„Przyjdź do mnie” – nazywała się trzecia odsłona trasy akustycznej rapera. Skąd nazwa? Ano stąd, że ci, którzy do Miuosha przyszli, mieli okazję choć na chwilę zanurzyć się w jego świecie, w miejscu, gdzie pracuje i tworzy. I choć oto przed nami jest nasza scena, reflektor niżej – jak to mieliśmy okazję usłyszeć podczas wykonania Wizji, rzeczywiście nie czuło się tego koncertowego dystansu, wytworzonego zazwyczaj pomiędzy widownią a artystami. Zamiast tego na scenicznej kanapie miało się ochotę usiąść, pianino wypróbować, a na stoliku postawić kubek z gorącą herbatą. I rozmawiać – tekstami piosenek albo własnymi słowami. W Miuoshowej pracowni udało się na chwilę zagościć, ale zorganizowana tam też została niezła zabawa. Było i subtelnie – zgodnie z zapowiedzią, i śmiesznie, i nostalgicznie (chwilami), i imprezowo. Bo, jak mówił ze sceny Miuosh, to jest sobota wieczór, więc chyba o ten aspekt też trzeba zadbać?
Tramwaje i Gwiazdy, ale i Perseidy. Kosmos w Nowohuckim Centrum Kultury
Oprócz 18 muzyków i setek zgromadzonych na widowni słuchaczy, Miuoshowi towarzyszyli wspaniali goście. Marcelina zaśpiewała Tramwaje i Gwiazdy, ale i hit wykonywany przez Krzysztofa Krawczyka, wspominanego także przez Miuosha podczas krótkiego „stand-upu” zaimprowizowanego z wokalistką. Drugim wykonanym przez nich wspólnie utworem byli Bezsenni. Z Luną wyśpiewali Miasto Szczęścia. Był również Kamil Hussein oraz Igo. Nie Mamy Skrzydeł także miało swoje pięć minut, tym razem niestety bez Piotra Zioły, który, jak mówił Miuosh, wspólny występ na trasie zakończył kilka dni wcześniej. Już bez gości, a w stałym składzie – Perseidy odgadliśmy po kilku. Bo taką zagadkę z nagrodą zorganizował zgromadzonym raper. Usłyszeliśmy też m.in. Nisko, ale i wspaniałe wspomniane wcześniej Wizje, które przyszły do nas – blisko, najbliżej.
Jednak to, co działo się w trakcie bisu, było chyba najlepszym zwieńczeniem zarówno koncertu, jak i całej trasy. Cała sala wstała z miejsc, choć miejsca były siedzące, a mieszanka cudownego wykonania Hi-Fi wraz z Kluczami, podczas których mogliśmy nawet usłyszeć głos Kasi Nosowskiej, była czymś, na co chyba wszyscy czekali, choć nawet o tym nie wiedzieli. Na koniec zwiedzaliśmy także świat – już nie tak bardzo Fiszowo-Emadowy, a bardziej Miuoshowy. Obydwa światy, jak się jednak okazało, łączy unoszenie się jak balon, porwany hen przez wiatr.
Zgromadzeni słuchacze salę Nowohuckiego Centrum Kultury opuszczali w szampańskim nastroju, choć to nawet nie był sylwester. Miuosh zapowiedział, że do Krakowa wróci za rok. I to chyba najlepsza nagroda, jaką można było w konkursie, lub poza nim, dostać.
Aleksandra Wieczorek