„Magiczne Drzewo. Czas Robotów” – recenzja książki
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 12 stycznia 2019
Dwoje dzieci, gadający pies Budyń i android pałający nienawiścią do ludzi. Brzmi oryginalnie, to pewne, ale czy jest to przepis na udaną przygodówkę dla dzieci? Po przeczytaniu dziesiątej już części cyklu „Magiczne Drzewo” autorstwa Andrzeja Maleszka mam pewne wątpliwości.
Gdy pierwszy raz przejrzałam „Czas Robotów”, od razu rzuciły mi się w oczy ilustracje, które zdecydowanie zasługują na pochwałę. W książkach dla dzieci istotne są rysunki, które pomagają dzieciom przenieść się w świat fikcji, a te stworzone przez autora książki są bardzo realistyczne. O ile łatwo wyobrazić sobie dziewczynkę z drewnianym berłem w ręce, o tyle trudniej stworzyć w swojej głowie obraz zmechanizowanego woźnego czy wielkiego czołgo-warana.
Niestety, samymi ilustracjami książka się nie obroni. Pomimo rysunków, które wzbogacają historię, ona sama nie przypadła mi już do gustu. Poczynania dzieci są, delikatnie mówiąc, bardzo dziwne. Momenty kulminacyjne, które mają trzymać czytelnika w napięciu, przerywane są opisami jedzenia. Główni bohaterowie – Alik, Idalia oraz Budyń – zdają się mieć zaburzony system wartości. Najpierw jedzenie, potem ochrona ludzkości przed inwazją robotów. Podejrzewam, że miało to na celu urealnienie historii, dać poczucie, że pomimo niezwykłego toku wydarzeń główni bohaterowie są tylko dziećmi.
W książce pojawia się też wiele sprzeczności związanych z określaniem, co jest możliwe, a co nie. Przykładowo: niemożliwym jest zamienienie za pomocą magii plastikowego jedzenia w prawdziwe, ale wytworzenie niezniszczalnych mechanicznych os, które ukąszeniem zmieniają ludzi w roboty, już tak. Również zachowania bohaterów – nie tylko tych głównych – są dla mnie niezrozumiałe. Opiekunka pięcioletniej dziewczynki, która przez przypadek odpływa z Alikiem i Idalią, nie rusza za nią w pościg. Nawet nie próbuje się z nią skontaktować przez tablet, który dziewczyna nosi cały czas przy sobie. Główni bohaterowie też nie prezentują normalnych nawyków. Posiłek w restauracji pod wulkanem, który może zaraz wybuchnąć, nie wywołuje u nich żadnego zmartwienia.
Nie tylko fabuła sprawia, że poddaję w wątpliwość stwierdzenie, że jest to jedna z lepszych pozycji przygodowych dostępnych dla młodzież. Oczywiście należy pochwalić pomysł, że każdą z części można czytać jako osobną historię, ale na tym pochwały z mojej strony się kończą. Książka zbudowana jest bardzo chaotycznie. Wtrącenia wątków, które mają się ze sobą łączyć, są raczej niezgrabne. Zmasowany atak wątkowy w przypadku młodego czytelnika może rozproszyć jego uwagę lub po prostu sprawić, że nic z niej nie wyniesie.
Pomimo moich uwag, „Magiczne Drzewo” cieszy się wielką popularnością wśród dzieci i młodzieży. Jestem w stanie to zrozumieć, bo same historie, nie wnikając w poszczególne działania bohaterów, są niezwykłe i wciągające. Choć każda strona niosła ze sobą coś, co wywoływało u mnie białą gorączkę, muszę przyznać, że nie mogłam oderwać się od tej książki aż do końca. „Czas Robotów” to pozycja, która z pewnością zachwyci zwolenników tej serii, ale jeśli sięgniecie po nią jako losową przygodówkę, to może was rozczarować.
Autor: Natalia Krzywoń