„Krochmalna, ulica, gdzie pod szóstką była melina”. O przedwojennym żydowskim półświatku w powieści Izaaka Baszewisa Singera
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 5 stycznia 2023
Ruda Kejla (Jarme un Kejle) to książka, w której polski Czytelnik/Czytelniczka poznaje innego Singera, dotychczas kojarzonego z powieści o charakterze iście nostalgicznym. W tej pozycji zamiast sentymentalizmu występuje sensacyjna fabuła (rodem z Hoolwodzkiej produkcji), która dla Singera stanowi pretekst do tego, aby odnieść się do problemów fundamentalnych, tematów natury filozoficznej, dotykających również i nas, ludzi współczesnych.
Dzięki staraniom wydawnictwa Fame Art i pracy tłumacza – Krzysztofa Modelskiego – nieopublikowana dotąd w Polsce powieść została przełożona z oryginału, a nie z wydania w języku angielskim, gdzie ze względów obyczajowych pozbyto się fragmentów m.in. dotyczących sfery seksualnej. Izaak Singer – jedyny pisarz tworzący w jidysz, który został nagrodzony literackim Noblem, postanowił uczynić miejscem akcji przedwojenną Warszawę. Pogromy żydowskie, starcia ideologii i systemów politycznych – anarchizmu, kapitalizmu i socjalizmu, a także wszechobecny głód to świat, w którym zmuszona jest żyć tytułowa bohaterka, była prostytutka i Żydówka: Ruda Kejla.
„W melinie na Krochmalnej 6”
Kejla była zaliczana przez niektórych krytyków do kręgu literatury zwanej szund (dosłownie w tłumaczeniu na polski: szmira, tandeta, literatura brukowa), czyli takiej, która opowiada jedynie o rzeczach brudnych, dotyczących spraw żydowskiego półświatka. Zdaje się jednak, że autor jedynie gra z tą konwencją, by poruszyć kwestie, które uznawane są najdelikatniejsze i najintymniejsze. Główna bohaterka oraz jej mąż – sprytny hazardzista i złodziejaszek Jarme żyją w biednej dzielnicy wypełnionej podrzędnymi knajpami i burdelami. Kejla zostaje sprowadzana do roli przedmiotu – najpierw wykorzystywana jest przez warszawskiego mafiozo Ślepego Iczego, a potem przez Maksa Kuśtygę (nazywanego nie bez powodu przez bohaterkę „aniołem śmierci”), handlarza żywym towarem, który spróbuje narzucić Jaremu i Kejli życie w trójkącie.
„Raz śniło mi się, że Warszawa jest w Ameryce”
Bohaterka w celu zmiany swojego życia postanawia być bogobojną Żydówką. Zrządzenie losu i miłosne doświadczenia z Bunem, młodym, wykształconym synem rabina, zmuszają parę do wyjazdu do Ameryki. Nowy Jork z początków XX wieku staje się jednak zaprzeczeniem amerykańskiego snu. Kejla nie odnajduje się wśród nowojorskich ulic, gubi przy okazji siebie, bo jakże żyć w mieście, w którym według bohaterki nie ma Boga i moralności?
Kejla, Jarme, Maks czy Bunem to bohaterzy pełni sprzeczności, nie sposób ich jednoznacznie określić. Z jednej strony Kejla pragnie własnej, życiowej przemiany, z drugiej coraz bardziej pogrąża się w nałogu alkoholowym. Każdym z bohaterów zdają się rządzić popędy i afekty. Jarme wyznaje swojej żonie miłość, ale tak naprawdę pragnie mieć ją na własność. Maks, zajmujący się najbardziej plugawymi profesjami, jednocześnie stara się zdefiniować swoją seksualność. A Bunem? Jest dopiero wkraczającym w dorosłość chłopakiem, który jednocześnie czuje do Kejli pożądanie i obrzydzenie. Jedno jest pewne – każda z postaci marzy o byciu kimś, kim nie jest lub z powodu uwarunkowań społecznych nie może być.
Powieść Izaaka Baszewisa Singera jest wyjątkowa, trudna, realistyczna. Porusza tematykę otwartych związków, czy miłości do wielu osób jednocześnie. Ukazuje zarazem chwiejność europejskiej polityki roku 1911 oraz rozprawia się z marzeniem o sielskim życiu w Ameryce. Zaczerpnięcie typowych dla literatury brukowej konwencji powoduje, że książkę czyta się jednym tchem, dzięki temu czytelnik chociaż na moment może zapomnieć o tym, że walka z przeciwnościami losu jest niezwykle trudna.
Paulina Borsuk