Krakowska delegacja na wrocławskim festiwalu
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 10 czerwca 2024
Na przełomie maja i czerwca, a dokładniej w dniach 31.05 – 2.06, po raz szósty odbył się wrocławski festiwal showcase’owy – wrOFF. Na scenie mieli okazję zaprezentować się artyści z Wrocławia i okolic, jednak samo wydarzenie przyciągnęło entuzjastów muzyki z różnych zakątków kraju.
Ideą festiwalu jest, jak opisują sami organizatorzy, pokazanie, że wrocławska scena muzyczna ma do zaoferowania więcej niż może się wydawać:
Wrocław i cały Dolny Śląsk skrywają wiele talentów, które często nie mają okazji pokazać się szerszej publiczności i wyjść poza własne podwórko. Naszą ideą jest stworzenie przestrzeni do spotkania, wzajemnego inspirowania się oraz prezentowania autorskiej twórczości
Oprócz samych koncertów wrOFF to także duża dawka wiedzy. Organizowane są warsztaty
i panele ściśle związane z branżą muzyczną, które mogą stać się źródłem inspiracji zarówno dla początkujących muzyków, jak i dla osób, które chciałyby wiązać swoją przyszłość właśnie z tą branżą. Festiwale showcase’owe słyną także z bycia znakomitym miejscem do networkingu. Dziennikarze, menedżerowie, organizatorzy i sami artyści – ich wszystkich można było spotkać we Wrocławiu. Wydarzenie odbywało się w klubie Łącznik oraz w Czasoprzestrzeni na ulicy Tramwajowej.
W festiwalu miałam przyjemność uczestniczyć po raz pierwszy. Każdy dzień zaplanowany był bardzo intensywnie – od wczesnych godzin popołudniowych odbywała się część konferencyjna, czyli warsztaty i panele dyskusyjne. Następnie pierwszego i drugiego dnia miał miejsce speedmeeting, czyli najprościej mówiąc okazja do wymiany kontaktów i nawiązania nowych znajomości. I właśnie po tym wszystkim nadchodził czas na koncerty. Każdego dnia zaprezentowało się 5 artystów. Nie dało się narzekać na brak różnorodności, na scenie wybrzmiały przeróżne gatunki muzyczne. Nie zabrakło elementów elektroniki, jak i żywych instrumentów, usłyszeć można było także klimaty rapowe, ciężkie brzmienia oraz folk.
Jakby komuś było mało wrażeń, to przez cały czas dostępna była strefa, która zapewniała nie tylko atrakcje muzyczne, ale też taneczne czy nawet sportowe. A jeśli ktoś sam chciał pomuzykować, to organizatorzy przygotowali także jam session, gdzie każdy mógł chwycić za instrument i wspólnie stworzyć niepowtarzalną improwizację.
Czy warto wybrać się na wrOFF? Jeszcze jak! Szczególnie polecam to osobom, które uwielbiają odkrywać nową muzykę. Z pewnością jest to świetna okazja do poznania nowych artystów i dodania kolejnych utworów do swojej ulubionej playlisty.
Paulina Kolber