Jak działa faszyzm?
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 22 listopada 2021
Demontaż sądownictwa, zawłaszczenie mediów, nagonka na mniejszości, ataki na autorytet uniwersytetów, dehumanizacja uchodźców. Dodajmy do tego budowanie przekłamanej, nacjonalistycznej wizji historii, patriarchalnego kultu rodziny, upraszczanie rzeczywistości na potrzeby własnej narracji i coraz głębsze zapadanie w spiralę syndromu oblężonej twierdzy. Brzmi znajomo?
Wszystkie te problemy Jason Stanley porusza w swojej niedługiej, acz treściwej książce. Tytułowe pytanie: jak działa faszyzm staje się dla niego punktem wyjścia do analizy kolejnych elementów „szczególnych zainteresowań” skrajnej prawicy. Obserwując przykłady z całego świata, zręcznie zestawione ze znanymi z historii narracjami, przemierzamy więc kolejno pola ataków faszyzmu na demokratyczne wartości: równość, wolność słowa, czy prawo do samostanowienia.
Jason Stanley proponuje nam pozycję ważną, ułatwiając dostrzeżenie przemian rzeczywistości społecznej, które stopniowo destabilizują scenę polityczną – zmian w języku, świadomości i kulturze. Normalizacja skrajnie prawicowych poglądów zachodzi bowiem stopniowo, a bez uważnej obserwacji niemal niezauważenie. Społeczeństwo budzi się nagle z uczuciem pozytywnego zaskoczenia, że maszerujący ulicami Warszawy wiec pełen symboli faszyzmu i nienawiści do inności był „spokojny”, bo nie doszło do walk z policją ani do podpaleń. Jak we wstępie podkreśla Sławomir Sierakowski: „Zostaliśmy zaskoczeni niemal tak samo, jak już raz kiedyś zaskoczył wszystkich faszyzm. (…) Trump też miał być tylko śmieszny… A jego kompromitacje miały go zatopić.”
Czym jest więc książka o znamiennym podtytule My kontra oni? Przede wszystkim narzędziem ułatwiającym krytyczne spojrzenie na coraz bardziej brutalną rzeczywistość; swoistym reality check, wobec tego, co dzieje się wokół nas. Jest też wyciągnięciem ręki w stronę osób zagubionych w medialnym szumie i niepewnych, czy nazwanie kogoś faszystą nie jest może krokiem za daleko. Nowa publikacja Krytyki politycznej jest też poniekąd ostatnim ostrzeżeniem – chociaż czasami może wydawać się, że jest już na nie za późno.
Stanley wpisuje się więc w nurt wybudzenia się społeczeństwa z liberalnej drzemki; momentu zauważenia, w jak niebezpiecznej sytuacji się znaleźliśmy, co stawia Jak działa faszyzm w jednej linii z Gniewem Tomasza Markiewki czy Obcym we własnym kraju Arlie Russell Hochschild. Wszystkie pozycje nie tylko trafnie oceniają obecną sytuację, ale potrafią też wyjaśnić, dlaczego narastające frustracje społeczne z łatwością wykorzystuje skrajna prawica. Bo ciężko nie dziwić się sukcesom Amerykańskich populistów atakujących „zdegenerowane” uniwersytety, skoro czesne kosztuje więcej, niż roczny dochód wielu zwyczajnych rodzin, czy dlaczego mimo silnej zmiany światopoglądowej wybory w Polsce wciąż wygrywają partie o programach konserwatywnych.
Oczywiście, książka Stanleya przybiera miejscami charakter nieco amerykocentryczny. Co jednak z przykrością trzeba zauważyć, rządy Prawa i Sprawiedliwości zostały niejednokrotnie przytoczone jako przykład postępującego w XXI wieku marszu faszystowskiej hydry, podnoszącej łeb nie tylko w USA, ale również w Indiach, na Węgrzech czy w Polsce. Jednak skupienie spojrzenia na wielkim bracie zza Atlantyku pozwala nam na nieco dystansu i chłodniejsze – o ile to jeszcze w ogóle możliwe – spojrzenie na nasze lokalne doświadczenie.
Lata dwudzieste obecnego i ubiegłego wieku zaczynają wyglądać niepokojąco podobnie; no może za wyjątkiem perspektywy załamania naszej cywilizacji w związku z nadchodzącą katastrofą klimatyczną. W społeczeństwie pełnym narastających podziałów, pozostaje w ślad za autorem przypomnieć, gdzie szukać nadziei:
„Irytujące pytania są oznaką naszych czasów. Pomimo to możemy znaleźć pocieszenie w historii postępowych nurtów społecznych, które – na przekór mnożącym się przeciwnościom losu i trudnej walce – odniosły sukces w rozbudzaniu empatii.”
Kuba Wydra