Gdzie czają się upiory? – recenzja spektaklu „Noc Wampira” w Teatrze Współczesnym
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 14 grudnia 2023
Teatralny Kraków nigdy nie śpi, a bywalcy scen wiedzą, że na bogactwo repertuaru nie można narzekać. Tym razem wieczór spędziłam w Teatrze Współczesnym; wieczór premierowy i wyczekiwany, bo klimat grozy i tajemnicy unosił się wokół tej sztuki już od jakiegoś czasu…
Noc Wampira to (słusznie nazwana przez samych twórców) tragikomedia z elementami grozy. Śmiech i momenty komiczne mieszają się tutaj z tajemniczą muzyką, śmiercią, krwią i budowanym napięciem. Widz wystawiony jest na emocjonalny rollercoaster, w którym musi złapać równowagę między humorystycznymi wstawkami a patetycznymi monologami oraz ludzkimi dramatami. Fabuła spektaklu opowiada o grupie pisarzy i pisarek, którzy w trakcie niekończącej się burzy trafiają do domu swego przyjaciela nad Jeziorem Genewskim w Szwajcarii. To właśnie tutaj narodziły się ikoniczne postaci ze świata grozy takie jak wampiry czy wilkołaki, a wszystko to dzięki pomysłowości niejakiego Lorda Byrona, jednego największych angielskich poetów i dramaturgów epoki romantyzmu.
Zabawa, w którą wplątani są goście Byrona, od początku wzbudza wątpliwości i wystawia na próbę naszą percepcję i rozumowanie. Czy to fikcja, czy rzeczywistość? Czy to czysty geniusz, czy może szaleństwo? A może jedno i drugie? Gotycki humor przeplatany szaleństwem, nerwowym śmiechem i przerażeniem postaci może wprawić w konsternację nawet samych widzów. Ta mieszanka uczuć jest jednak niezwykle życiowa, bo kto z nas nie przeżył kiedyś dnia, w którym z jednej strony śmiał się pełną piersią, z drugiej zaś z przerażeniem patrzył na rzeczywistość, bojąc się tego, co ma nadejść. Chociaż spektakl jest raczej prosty w odbiorze, skutecznie odwracając naszą uwagę od problemów codzienności, są momenty, w których potrzeba chwili, aby połączyć poruszane wątki.
W odbiorze sztuki jedną z ważniejszych ról zdecydowanie gra muzyka, za którą odpowiedzialny jest Grzegorz Mazoń i która skutecznie buduje napięcie, wprowadzając widza w ten mroczy świat. Warto podkreślić tutaj również ciekawe rozwiązania scenograficzne i kostiumowe, które mimo kameralnej sceny Teatru Współczesnego skutecznie zilustrowały świat przedstawiony. Za sukces scenograficzny odpowiada Elżbieta Bień, natomiast gotyckie stroje zaaranżowała Agata Wierzbicka. Wśród technicznych kwestii nie mogę nie wymienić Bartosza Jarzymowskiego, zajmującego się efektami specjalnymi i Mateusza Wójcika, który operował światłem.
Zespół aktorski, który możemy oglądać na scenie, tworzą Honorata Sokół, Julia Sierakowska (gościnnie), Maciej Like, Bartosz Nowicki (gościnnie) oraz Jan Naturski, zajmujący się jednocześnie reżyserią i scenariuszem.\
Temat wampirów, wilkołaków i innych groźnych stworów jest już wykorzystany przez kulturę popularną na wiele sposobów, jednak Noc Wampirów mimo pewnych powtarzających się horrorowych motywów, dorzuca od siebie coś nowego. Spektakl proponuje widzowi około 1,5-godzinną wycieczkę do nawiedzonego domu, w trakcie której można się uśmiechnąć, można szczerze zaśmiać, można też przestraszyć, wzruszyć, czy wysnuć egzystencjalną refleksję. Odbiór sztuki zależy oczywiście od wrażliwości widza i jego teatralnych doświadczeń, jedni mogą być czymś zaskoczeni, drudzy docenią warstwę humorystyczną, a jeszcze inni proponowaną przez aktorów zmysłowość i cielesność. Myślę, że każdy znajdzie tutaj coś, na czym może oprzeć swoje postrzeganie fabularnego świata. Nie jestem pewna, czy spektakl proponuje coś nad wyraz oryginalnego, raczej na swój sposób aranżuje znane nam już historie kojarzone z innymi dziełami w tematyce grozy. Sztuka raczej nie wymaga od nas wielkiej koncentracji i dużego wysiłku intelektualnego, chociaż czasem nieuważny widz może nie nadążyć za biegiem wydarzeń. Czy warto zobaczyć? Myślę, że nie będzie to zmarnowany czas, więc jeśli chcecie zagłębić się w ten fikcyjno-realistyczny świat, to wstąpcie na Noc Wampira do Teatru Współczesnego w Krakowie.
Justyna Arlet-Głowacka