„Droga szafko 89…”, czyli „Perfect on paper”
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 20 kwietnia 2022
Darcy Phillips – członkini queerowego klubu, dobra uczennica, córka nauczycielki. Brzmi zwyczajnie, prawda?
Pozornie tak, jednak Darcy skrywa pewien sekret – udziela anonimowych porad związkowych przez szafkę numer 89, chyba najsłynniejszą ze szkolnych szafek. Uczniowie wszystkich klas piszą do 89 z prośbą o pomoc w różnych aspektach. Kłótnia z partnerem_ką, zakochanie bez wzajemności, burzliwe rozstanie, wahania odnośnie do pierwszego razu – to tylko niektóre z tematów, które możemy poznać w przytoczonych przez autorkę listach. Pewnego razu, podczas wyciągania ich z szafki, po lekcjach, przyłapuje ją Brougham, chłopak, który pragnie odzyskać swoją ex i w zamian za milczenie prosi Darcy o indywidualne lekcje. Bohaterowie zaczynają ze sobą spędzać dużo czasu i… ja nie powiem, co dzieje się dalej, ale myślę, że bardziej oczytani czy domyślniejsi z czytelników i czytelniczek odgadną bieg zdarzeń.
Nie chciałabym się jednak skupiać na głównym wątku, ponieważ był on raczej dość schematyczny, typowy dla młodzieżowych romansów. Bardziej interesuje mnie kwestia reprezentacji queerowej, która jest dosyć szeroka. Poznajemy tu m.in. transpłciową siostrę Darcy, zakładającą „Queer Club”, samą Darcy – osobę biseksualną – a także jej przyjaciółkę Brooke, lesbijkę. Wydaje mi się, że jest to reprezentacja, która pojawia się w literaturze o wiele rzadziej niż wątki męsko-męskie. Do tego poruszony zostaje problem zinternalizowanej bifobii, z czym nie spotkałam się wcześniej w książkach dla młodzieży.
Oprócz wielu queerowych postaci, ogromnym plusem Perfect on paper, autorstwa Sophie Gonzales, są porady Darcy, a raczej ich jakość. Dziewczyna nie odpowiada niczego w stylu: „wszystko będzie dobrze”, „seks na zgodę”, „olej i ignoruj”; daje za to konkretne, mądre rady, opierające się na rozmowie i równym traktowaniu się wzajemnie w związku. Dodatkowo, cały czas sama się uczy, czyta, ogląda, a gdy coś nie wychodzi, nie boi się wziąć odpowiedzialności za swoje czyny. Pod tym względem lektura była dla mnie przyjemnością, bo rzadko mam okazję znaleźć zdrowe wzorce w książkach dla młodzieży.
Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na kulturowy smaczek, a mianowicie na to, że Brougham jest Australijczykiem, który jest dumny ze swojego pochodzenia i dzieli się wiadomościami na temat Australii z Darcy, opowiadając jej o swoich rodzinnych stronach i puszczając tamtejsze hity muzyczne.
Perfect on Paper nie niesie za sobą niesamowicie wyjątkowej fabuły czy wyróżniających się bohaterów. Przekazuje za to dobre wzorce, wartości, uczy otwartości i zrozumienia dla problemów, które być może nie dotyczą czytelnika_czki, ale to nie znaczy, że nie istnieją. Jest jak milusi kocyk, do którego można przytulić się w deszczowy wieczór z herbatką w ręku.
Michalina Bujak