Być kobietą. W białym kimonie
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 21 lutego 2021
Jedna z nowszych pozycji Wydawnictwa Kobiecego, która trafiła w moje ręce w okresie przedsesyjnym, miała stać na półce i czekać na swoją kolej, dopóki nie zdam wszystkich egzaminów. Książka kusiła piękną okładką, gdzie Japonka w tradycyjnym stroju pośród kwitnących kwiatów wiśni przyciągała mnie swoim spojrzeniem, bym na choć chwilę oderwała się od nauki. Przyznaję, udało jej się i tak oto piszę tę recenzję, a przede mną nieubłagalnie jawi się ostatni egzamin w sesji.
„Kobieta w białym kimonie” ukazała się w 2019 roku i stała się międzynarodowym bestsellerem przetłumaczonym na ponad dwadzieścia języków. Ana Johns – autorka, jest Amerykanką, a książka ta jest jej debiutem literackim. Jest to opowieść fikcyjna, ale za to inspirowana historią ojca pisarki, któremu ją dedykuje. Podobno sam, będąc żołnierzem służącym w marynarce wojennej, zakochał się w Japonce, lecz został odrzucony przez jej rodzinę.
Na tytułowej okładce książki możemy przeczytać, że jest to niezwykle poruszająca powieść o miłości i tabu, powojennej Japonii i współczesnej Ameryce.
Bohaterkami są dwie kobiety, złączone jedną tajemnicą. Jedna z nich – Naoko Nakamura jest siedemnastolatką, która zachodzi w ciążę z ukochanym Hajime, lecz jej rodzina mimo wszystko chce wydać ją za mąż za Satoshi, z którym zaaranżowane małżeństwo zapewniłoby jej odpowiedni status rodzinny w tradycyjnej społeczności. Druga bohaterka – Tori, jest amerykańską córką Hajimego, która postanawia odszukać dawną miłość ojca i swoją siostrę. Oba światy przeplatają się wzajemnie, aż w końcu na jaw wychodzi cała prawda.
Kim jest kobieta w białym kimonie? Nic nie jest tak oczywiste, jak może się z pozoru wydawać. Historia poruszana w książce dotknęła także mnie, moich emocji i myśli. Zaczęłam zastanawiać się, jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie była silna, ciekawa świata i nie znała swojej wartości. O to chyba chodzi w dobrych powieściach, żeby wzbudzać refleksję w Czytelniku.
Tori jest dziennikarką śledczą, piszącą niewygodne artykuły do znanej gazety. Sama, kierując się wspomnieniami zmarłego ojca z podróży, zdjęciami i listem, po zdobyciu pieniędzy ze sprzedaży cadillaca, wyrusza do Japonii. Pod pozorem chęci napisania artykułu o Nakamura Trading Company odkrywa to, czego nigdy nie wyjawił jej rodzic.
Z kolei na Naoki patrzymy już z innej strony. Tekst, przeplatany japońskimi słówkami, sprawia, że chcąc nie chcąc, dowiadujemy się o zwyczajach i historii. W czasie, w jakim rozgrywa się akcja, w tradycyjnych rodzinach w Japonii zdanie ludzi młodych, a szczególnie kobiet, nie liczyło się i było to naturalne. W człowieku przyzwyczajonym do zachodniej kultury wzbudza to współczucie i bezsilność. Dowiaduje się o trudnym losie kobiet, które chciały urodzić i zatrzymać potomków powstałych ze związków z obcokrajowcami. Prawie zawsze były porzucane i zmuszane do aborcji przez własne rodziny, traktowane gorzej od innych.
Autorka bestelleru porusza ważny problem japońsko-amerykanski i próbuje upamiętnić historię dziesięciu tysięcy dzieci, które zostały zabite tuż po urodzeniu przez biurokrację oraz nienawiść ludzi wobec siebie. To książka, której fabułę można zamknąć w trzech słowach: miłość, poświęcenie, nadzieja.
Olga Sochaczewska