„Mokosz”, czyli współczesna kobiecość w ujęciu słowiańskim
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 14 maja 2022
Na początku była Mokosz. Tchnęła pożądanie w kobiece ciała. Nadała im kształt. Została pierwszą Matką, Matką wszystkich matek. Nauczycielką wszystkich Matek.
Potem nazwano ją Matką Ziemią. Została więc i matką całej natury, każdego żywego stworzenia, każdego tchnienia wiatru, każdego grzmotu i drgniętego przez niego liścia.
I trwała tak przez wieki, zapomniana, ale wciąż tuląca do piersi ciała zmarłych, budząca pąki kwiatów do życia, kształtująca wzór macierzyństwa.
Aż przyszedł XXI wiek i nadał jej nową tożsamość. Boginię kobiecości płodnej przekształcił w boginię kobiecości walczącej, silnej, znającej swoje prawa i nie bojącej się o nią walczyć. Boginię kobiecości różnorodnej, nie tylko w jednym określonym rozmiarze i kształcie. I wreszcie boginię kobiecości wyzwolonej.
Spektakl taneczny pt. „Mokosz” w wykonaniu studentów Wydziału Teatru Tańca w Bytomiu i Akademii Sztuk Teatralnych im. St. Wyspiańskiego w Krakowie to nie jest widowisko, które da się prosto opisać, od początku do końca. To widowisko, które trzeba przeżyć, poczuć głęboko w sobie. Nie ma określonej fabuły, jest raczej zbiorem impresji, składających się na obraz współczesnej Mokoszy, która, nie zapominajmy, była jedną z rodzimych, słowiańskich bogiń.
Wraz z pierwszymi dźwiękami muzyki poczułam się jakby przeniesiona w czasie i przestrzeni do świata sprzed chrześcijaństwa. Na krakowskie pola, być może za panowania legendarnego Kraka, jako świadkini ludowych obrzędów, rytuałów czczących Matkę wszystkich matek.
Całość spektaklu utrzymana jest w barwach chtonicznych, które na początku mogą się kojarzyć raczej z barwami wojennymi, ale jeśli ma się w pamięci współczesną Mokosz, opisaną parę linijek wyżej, to wtedy kobiecość wojująca i kombinezony w ciemnozielonej barwie idealnie ze sobą współgrają.
Przyznam szczerze, że wyszłam z sali z mieszanymi uczuciami, czując się za głupia na zrozumienie tego, czego właśnie doświadczyłam. Im dłużej jednak „Mokosz” we mnie rezonuje, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że było doświadczenie warte przeżycia.
Michalina Bujak
zdjęcie: https://teatrrozbark.pl/mokosz-spektakl-dyplomowy-choreografia-eryk-makohon/ (12.05.2022)
fot. Aleksandra Staszczyk