Sympatia japońskich dresiarzy do dachów
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 12 kwietnia 2020
Gatunek filmowy ma to do siebie, że zawiera pewne niezmienne elementy, nawet jeśli są na różny sposób modyfikowane przez danych twórców. Zdarza się, że są oczywiste dla każdego, a czasem dopiero po jakimś czasie je zauważamy.
Nie mam jednak tutaj na myśli jedynie pewnych rozwiązań fabularnych czy tematyki, a obiekt. Bardzo powszechny obiekt, którym jest szkolny dach.
Japońskie filmy darzę miłością wielką, a te z rodzaju yankie-movies (opowiadające głównie o młodocianych gangsterach) jeszcze większą. W każdym, którym do tej pory zdarzało mi się obejrzeć, powtarzał się motyw zdobywania władzy nad szkołą, czy to w formie „zrzucenia z tronu” starych wyjadaczy przez nowych czy tarć między mniej więcej stałymi grupami będącymi w danej szkole od jakiegoś czasu. A żadna licealno-gangsterska fabuła nie może się obejść bez scen na dachu w trakcie których bohaterów nachodzą rozmaite refleksje nad sensem życia, walki czy przyszłości.
Po którymś z kolei filmie z tego gatunku zaczęła mnie zastanawiać jedna rzecz – czemu ten dach? Czemu nie mogłaby być to szatnia? Albo odizolowany szkolny korytarz? Ewentualnie nawet toaleta na rzadko uczęszczanym piętrze.
Nie. Wszyscy aspirujący japońscy gangsterzy z filmów upatrzyli sobie tą jedną, konkretną lokację, niedostępną dla przeciętnych uczniów, nauczycieli czy nawet woźnego znającego każdy fragment budynku. Nikt poza nimi tam nie wchodził.
Może to jeden z powodów? To jedno jedyne miejsce w kontrolowanej instytucji, jakie pozostawało ponad wszelkimi odgórnymi regulacjami. Nie od dziś wiadomo, że tam gdzie ludziom zabierano swobodę działań, tam starano się tworzyć własne mikro-enklawy, które pozornie mieściły się w prawnych normach. Będąc na szkolnym dachu dalej pozostawało się na terenie szkoły, ale jednocześnie miało się chwilę wytchnienia od korytarzy, na których zawsze można było nadziać się na wroga z równoległej klasy. Nie było potrzeby pilnowania, czy nie narusza się terytorium grupy rywala ani nie trzeba było przyglądać się twarzom innych, by wyłapać tego, który przemknął na nasz rejon bez pozwolenia.
Jednak można na ten dach spojrzeć także z innej strony – jak na miejsce elitarne, przysługujące najlepszym. W kultowym filmie „Crows Zero” dach liceum Suzuran jest stałą miejscówką władcy szkoły, Serizawy oraz jego towarzyszy. Mają tam swoją nienaruszalną „bazę”. Jedyną osobą, która nie boi się wejść na zakazane terytorium jest Genji, którego celem jest przejęcie stanowiska Serizawy. Przejęcie elitarnego miejsca stanowi ostateczny akt zdobycia władzy nad Suzuran.
W podobny sposób jest to zarysowane w dramie „High&Low The Worst: Episode 0”, gdzie kilkoro uczniów wchodzi na dach by zmierzyć się z Tsukasą, jednym z pretendentów do przejęcia władzy. Wychodzą jednak przegrani, przekonani, że jednak szczyt liceum Oya należy do silniejszego, który nie odda swojego miejsca tak łatwo. Mało tego, nie zamierza go oddać wcale. Jest jego i nikt poza jego poplecznikami nie ma tam prawa wstępu.
Ciężko jednak jednoznacznie określić funkcję szkolnego dachu w filmie „Blue Spring”. Jednocześnie jest symbolem władzy, miejscem ucieczki od instytucji, ale także osobistym manifestem. Miejscem, gdzie nastąpił początek końca jednostki, która zostawiła po sobie niezmazywalne piętno, wiadomość, która pozostanie tam już na zawsze i nie pozwoli zapomnieć. Czyżby miejsce pamięci? Pomnik wykreowany rękoma kogoś, dla kogo miał być poświęcony? Symboliczna jaźń? Coś, co nam ciężko zrozumieć? Możliwe, że tym wszystkim na raz, tworząc unikalną mieszankę znaczeń, gdzie w zależności od widza jedno wybija się mocniej, a inne słabiej.
Czy w takim wypadku można stwierdzić, że nieodłączną częścią yankie-movies są szkolne dachy? Ciężko jednoznacznie powiedzieć i generalizować, bo oprócz historii szkolnych mamy także serię „Gachiban”, gdzie akcja rozgrywa się w dużej mierze na ulicy, czy „Bad Boys J”, w którym szkoła jest jedynie mitycznym elementem znajdującym się gdzieś, kiedyś. Jednak nie ma co zaprzeczać temu, że w wielu filmach z tego gatunku dach odgrywa bardzo istotną rolę, czasami wręcz kluczową.
W końcu każdą przestrzeń da się na swój sposób zagospodarować, a przeznaczenie – rzecz zmienna. Zresztą… widział ktoś kiedyś instrukcję użytkowania dachu? No właśnie.
Tekst: Magda Kuś