Saved by Rock and Roll – o najnowszej płycie The Pretty Reckless
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 25 lutego 2021
O tym, że rock ma się bardzo dobrze pisałam i mówiłam już nie raz. Jeżeli trafiliście kiedyś na przeciwników tego twierdzenia, tak zwanych zagorzałych fanów prawdziwego rocka sprzed dekad, którzy Was przekonali do swoich racji, to mogę Wam powiedzieć, że zostaliście oszukani. Taki legendarny gatunek, wywodzący się z rock and rolla, nie umarł i nie umrze. Nie dajmy się zwieść chwytliwym nagłówkom gazetowym. Ten styl najzwyczajniej w świecie sobie ewoluuje, nieraz bywając blisko tego pierwotnego, jedynego słusznego rocka, a innym razem w ogóle go nie przypominając. Czas się z tym pogodzić.
Można zatem albo zaufać moim słowom z krótkiego wstępu, albo włączyć najnowszy album The Pretty Reckless „Death by Rock and Roll” i dać się przekonać muzyką. Ale, ale… jest jeszcze trzecia opcja. Ukryta. Macie możliwość pozostania tutaj i poczytania trochę o tym świetnym krążku wydanym kilka dni temu. Nieśmiało sugeruję, że ta trzecia będzie dobrym wyborem, szczególnie jeżeli połączycie ją z drugą i pierwszą!
Na czwarty album studyjny The Pretty Reckless fani zespołu musieli czekać mniej więcej 5 lat. Po bardzo dobrym debiutanckim „Light Me Up”, energetyzującym „Going To Hell”, zróżnicowanym „Who You Selling For” przyszedł czas na najlepsze, czyli okołorockową mieszankę rocka w postaci „Death by Rock and Roll”.
https://www.youtube.com/watch?v=BX6KILafIS0 Pierwszą zapowiedzią albumu było 39 sekundowe Broomsticks. Później, w maju 2020, pojawił się główny singiel, o tym samym tytule, co krążek, a mogliście o nim dowiedzieć się więcej w Pisemnym Odkrywamy #3. Następnie, listopad przyniósł utwór 25 o bondowskim klimacie, który znalazł swoje miejsce w innym Pisemnym Odkrywamy z motywem #womenpower.
https://www.youtube.com/watch?v=As03tlODkdw Na trochę przed premierą całej płyty, w styczniu, światło dzienne ujrzał singiel z Tomem Morello And So It Went oraz chórkami przypominającymi te w Heaven Knows. Świat staje się coraz bardziej szalony i coraz mniej przewidywalny, „the children lost their minds”. Utwór mógłby być hymnem rewolucji, szczególnie ze słowami „You are not the king, I am not the fool/They said the world does not belong to you/It don’t belong to you/It belongs to me”. Gitarowe solo Morello poprzedza delikatny bridge z wokalem, gitarą i klawesynem, który dodatkowo uwypukla kontrast pomiędzy mocnymi, hardrockowymi electro riffami.
https://www.youtube.com/watch?v=9W-nlfhh8Uo Tak jak bardzo polecam całą płytę, to chciałabym tutaj wyróżnić te utwory, które zapadły mi w pamięć trochę bardziej niż pozostałe.
Only Love Can Save Me Now zostało stworzone i nagrane wspólnie z Kimem Thaylilem oraz Mattem Cameronem, którzy wspólnie Chrisem Cornellem, niestety nieżyjącym już, ale pozostającym jedną z największych muzycznych inspiracji dla leaderki zespołu Taylor Momsen, grali w zespole Soundgarden. Utwór brzmieniowo i charakterowo bardzo przypomina ich twórczość, stanowiąc wspaniały tribute dla całego dorobku Cornella.
https://www.youtube.com/watch?v=XyNFoZdKK98 Po wysłuchaniu króciutkiego, wyżej wspomnianego Broomsticks nie mogło zabraknąć rozwinięcia tematu, które przybrało postać Witches Burn, gdzie Momsen śpiewa, że jest w stanie zapłacić każdą cenę, a nawet spłonąć za… i tutaj można sobie podstawić chociażby rock and rolla, a bardziej ogólnie muzykę i możliwość jej tworzenia.
https://www.youtube.com/watch?v=0M6-el4zCH8 Moim bezkonkurencyjnym faworytem na tej płycie jest Standing At The Wall, które zaczyna się jak klasyczna rockowa ballada, żeby stopniowo nabierać mocy i pod koniec osiągnąć filmowo-orkiestrowy punkt kulminacyjny. Fenomenalny wokal. W ogóle muszę przyznać, że na tej płycie Taylor Momsen brzmi znakomicie, pokazując cały wachlarz swoich możliwości.
https://www.youtube.com/watch?v=z1IpB-a86YQ Świetność tego albumu przejawia się nie tylko w głosie artystki, ale także w dojrzałych tekstach i warstwie muzycznej, która łączy hard rock, grunge czy rock alternatywny z tym, co rockowo-klasyczne. W Rock and Roll Heaven i w kończącym płytę Harley Darling słychać wpływy country i folk rocka, a Got So High oraz Turning Gold przywodzą na myśl brzmienia rocka z lat 80.
https://www.youtube.com/watch?v=ukdLb-KvBag Dużo na tym albumie ukłonów w stronę wielkich artystów, jak między innymi wymienieni w Rock and Roll Heaven: Hendrix, Joplin czy Morrison, czy wyczuwalnego między dźwiękami wspominanego już Cornella. Harley Darling zadedykowane jest najlepszemu przyjacielowi Momsen, a także producentowi i miłośnikowi motocykli Kato Khandawali, który zginął w wypadku w 2018 roku, a zawsze chciał napisać utwór o USA i jeżdżeniu na rowerze.
Bywa nostalgicznie, ale nie jest ckliwie. Czasem odczuwa się katharsis, a innym razem motywację do działania i nie poddawania się w najgorszych chwilach. „Death by Rock and Roll” to ponowne narodziny, zwrot ku życiu, które warto przeżyć na tyle intensywnie, na ile się da. To wyjście z ciemności i przypomnienie, że „na końcu tunelu jest światło i jest nadzieja”.
A ja, na zakończenie chciałabym przytoczyć słowa samej Taylor Momsen: I was in a very dark place, but I chose to move forward. I chose music, and I chose life. This record pushed my limits in every way possible. I put everything I had on tape physically, emotionally and mentally, so I hope people can hear that.
Moim zdaniem to słychać, a Waszym?
fot. Samuel J. Rodrigues
Julia Mikzińska