Połączenie – o płycie zespołu Avalanche
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 4 grudnia 2021
Pewnego listopadowego popołudnia szukałam na Spotify kolejnej płyty do zrecenzowania. Jakież było moje zdziwienie, gdy zamiast jednego konkretnego zespołu znalazłam… co najmniej dwadzieścia grup o identycznej nazwie.
Zespołów z szyldem Avalanche jest pełno. Zdaje się, że w każdym jakimś zakątku muzycznego rynku znajdzie się formacja o tej wdzięcznie brzmiącej nazwie. Choć większości nie znam – i prawdopodobnie nie poznam w przyszłości – to jest jeden taki Avalanche, który ma dla mnie szczególną wartość. Być może dlatego, że na tej właśnie muzyce się wychowałam. Grupa powstała w 2002 roku i skupiała muzyków z mojego rodzinnego Oświęcimia i okolic. Pierwszy koncert zagrali rok później, a we wrześniu 2006 światło dzienne ujrzała płyta, o której chcę tym razem opowiedzieć – Połączenie.
Krążek ten otacza grafika o dosyć ciemnym naznaczeniu – zarówno w kolorystyce, jak i w tematyce. Na granatowo-czarnej okładce odcinają się wyraźnie czerwony element wraz z białymi napisami. W całej reszcie szaty graficznej także dominują raczej ciemne barwy.
Czy to jakkolwiek koresponduje z tym, o czym opowiada płyta? Według mnie – w dość dużym stopniu. Pisałam wcześniej o muzyce niezależnej i charakteryzującej się bardziej akustycznymi brzmieniami. Teraz przyszedł czas na nieco mocniejsze dźwięki, jednak bez przesady. Połączenie to płyta – najogólniej mówiąc – rockowa. Zawiera jednak też w sobie różne inne odgałęzienia, które urozmaicają całość – głównie chodzi o brit-pop. Na tej płycie chwytliwe, momentami hipnotyzujące melodie przeplatają się z mocnymi ścianami dźwięku. To wszystko sprawia, że muzyka w Połączeniu jest bardzo dynamiczna, a przy tym zachowuje dużo spójnych elementów. Dźwięki bywają rozmyte, czasem nawet trudno uchwytne – co nie sprawia, że tworzy się z nich muzyczna mamałyga. Wręcz przeciwnie: buduje to niesamowity klimat. W niektórych piosenkach pojawiają się też elementy akustyczne – w tym nawet skrzypce, podbijające melodyjność całości. Harmonię „podkręcają” też wpadające w ucho partie wokalne, szczególnie te dwugłosowe.
Dynamika warstwy tekstowej jest podobna do muzycznej. Słowa wszystkich piosenek charakteryzują się przede wszystkim dużą refleksyjnością, ale szereg tematów i motywów jest tu dość różnorodny. O czym opowiada Avalanche? Wydaje mi się, że o człowieku. Właściwie to można odnieść wrażenie, że w tekstach na tej płycie człowiek mierzy się z trzema różnymi siłami – z losem, innymi ludźmi i ze światem wraz z jego regułami. Na tle ścierania się tych aspektów, budzących całą rangę emocji – od bardziej do mniej przyjemnych – widać człowieka określającego samego siebie, takim, jaki jest, zarówno poprzez swoje przemyślenia, jak i opinie otaczających go ludzi, bliskich lub dalszych. Opisuje on siebie ze wszelkimi jaśniejszymi i ciemnymi stronami. To balansowanie między światłem a mrokiem przewija się przez całą płytę. Z jednej strony sporo rzeczy wyzwala smutek, powoduje niepewność, niekiedy wzbudza strach i maluje świat pesymistyczną barwą. Z drugiej – jest gdzieś ta wiara i nadzieja na to, że mimo całej negatywności można cieszyć się z mniejszych i większych spraw. Może na tym właśnie wszystko polega – na oscylowaniu między dobrem a złem, między łatwym a trudnym, między radością a smutkiem. Dlatego Połączenie – pomimo tego, że trochę czasu już minęło od jego wydania – wydaje mi się nadal aktualne. To, co znajduje się na tej płycie, pozostaje właściwie uniwersalne.
Jeśli chodzi o perełki – choć na ogół staram się być obiektywna, to w tym przypadku będzie ciężko. Połączenie mogłabym nazwać soundtrackiem mojego dzieciństwa, więc siłą rzeczy będzie mną kierować sentyment. Poza tym tak naprawdę wszystkie piosenki tutaj odznaczają się czymś charakterystycznym, dlatego każdy może znaleźć coś dla siebie. Jeśli jednak miałabym wskazać numer, który jest moim absolutnym faworytem, to byłaby to pierwsza piosenka na płycie, nosząca ten sam tytuł co krążek. Ktokolwiek pokusi się o posłuchanie Połączenia, dowie się, dlaczego dzięki temu numerowi do dzisiaj mam tendencję do chodzenia po krawężnikach. Innym numerem zasługującym na uwagę – głównie dlatego, że jego tematyka jest bardzo na czasie – to Obojętność, przepełniona pewną dramaturgią i poetyckością, która jest na swój sposób ujmująca. Piosenka ta skłania do refleksji nad tym, jak właściwie wygląda świat, co charakteryzuje nasze relacje z innymi ludźmi oraz co i ile w tym wszystkim się zmienia. O innych numerach mogłabym się podobnie rozpisywać, ale raczej poprzestanę na tym, że każdy ma w sobie coś wyjątkowego – zarówno pod kątem muzycznym, jak i tekstowym. Ta płyta jest trochę niczym kopalnia pomysłów.
Połączenie na pewno zasługuje na to, by bliżej je poznać. Warto czasem przekopać tę listę identycznie brzmiących nazw zespołów, bo taka eksploracja może dać całkiem imponujący efekt. Ja na szczęście mogę znaleźć ten krążek dość blisko, na półce w swoim domu, ale być może ktoś również odkryje w Połączeniu jakiś kawałek siebie.
Połączenie – autorzy:
Avalanche: Bartosz Słatyński, Michał Gołuchowski, Tomek Gołuchowski, Sebastian Boba
Słowa: Bartosz Słatyński
Muzyka: Avalanche [oprócz „Dla Julianki”] Mastering całości: Jacek Gawłowski
Front: Krzysztof Janik
Weronika Boińska