Pępek nieba za 100 złotych.
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 18 marca 2017
Wiele niezwykłych inicjatyw dzieje się w naszym mieście, tuż pod naszym nosem, o których możemy nie mieć pojęcia. Od 2002 roku w Teatrze im. Juliusza Słowackiego, co tydzień spotyka się grupa ludzi, aby oddać się poetyckiemu oczarowaniu. W niedzielę 12 marca miałam okazję być częścią tego wydarzenia, które organizowane jest już po raz 542. Wszystko dzięki Pani Annie Dymnej.
Wydaje się. że współczesny świat odchodzi od poezji, od chwili refleksji i zatrzymania nad otaczającym światem. Sala była pełna. Podczas luźnych rozmów przed teatrem udało mi się dowiedzieć, że wygląda to tak co tydzień. W każdą sobotę od 9 rano w kasie można dostać wejściówki. Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Kolejki są podobno imponujące. Jestem przykładem, że na salon poetycki można dostać się przypadkowo i bez wejściówki,polecam spróbować !
Wyjątkowa była obecność Pani Anny Dymnej (zachęcam do przesłuchania rozmowy poniżej). “Czytać będą Krzysiu i Tadziu! Krzysiu, Tadziu no chodźcie szybko”. Tak rozpoczął się 542 Krakowski Salon Poezji o tytule; Pępek Nieba- współczesna poezja białoruska i ukraińska.
-rozmowa z Panią Anną Dymną
Teksty twórców takich jak Wiktar Żybul, czy Lina Kostenko zostały przybliżone przez wybitnych aktorów. Wyżej już wspomniani Panowie; Tadeusz Zięba oraz Krzysztof Jędrysek. O oprawę muzyczną zadbali Pani Halina Jarczyk, Pan Jacek Bylica oraz Pan Mateusz Jędysek. Atmosfera całego wydarzenia była wyjątkowa. Czytane słowa oraz muzyka idealnie się uzupełniały.
-rozmowa z Panem Krzysztofem Jędryskiem.
Jeśli któregoś niedzielnego popołudnia będziecie mniej zajęci gotowaniem obiadu lub przygotowywaniem prezentacji na studia zachęcam do wybrania się na kolejne salony. Spotkanie z wyjątkową sztuką oraz spokój wewnętrzny- gwarantowane. Miejmy nadzieję, że tą niezwykłą inicjatywą będziemy mogli cieszyć się do 1000 razu i dłużej. Poezja będzie istniała, o ile będzie miała swoich odbiorców. Frekwencja salonu poetyckiego potwierdza, że my jako ludzie potrzebujemy tego rodzaju wrażliwości.
Natalia Ryba.