O Polskiej Safonie
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 30 listopada 2020
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska to zdecydowanie bardzo znana postać wśród polskich artystów. Jej wiersze traktowały głównie o miłości i tym podbiły serca czytelników, autorka bowiem wypracowała swój własny, ujmujący styl – krótkie i obrazowe za to nasycone romantyzmem utwory pisane z perspektywy zakochanej bez pamięci kobiety.
Określana Polską Safoną autorka urodziła się w Krakowie, lecz co ważniejsze – w rodzinie artystów. Jej dziadkiem był Juliusz Kossak, ojcem Wojciech Kossak, a siostrą Magdalena Samozwaniec. Jej starszy brat Jerzy również był malarzem. Dorastała otoczona sztuką i artystyczną wrażliwością, nic zatem dziwnego, że sama nią przesiąkła i niedługo później z powodzeniem przelała swoje doświadczenia na papier, choć także i na płótno. Jej wykształcenie skoncentrowane było na przedmiotach humanistycznych; bardzo dobrze znała język niemiecki, angielski i francuski, co zdecydowanie pomogło jej w czerpaniu inspiracji. Mowa tutaj oczywiście o podróżach, które były bardzo ważne w życiu Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, a ich odbicie ujrzeć można w wielu utworach, chociażby Czarownikach Paryża. Odwiedziła np. Afrykę Północną, Grecję, Włochy czy Turcję, chociaż ta ostatnia, jak przyznała jej siostra Magdalena Samozwaniec, nie znalazła odzwierciedlenia w jej poezji. Wytłumaczenie jest wybitnie proste – nie przeżyła tam przygody miłosnej, a swoje wiersze opierała raczej na autentycznych emocjach i przeżyciach.
Jeśli już o przeżyciach mowa, to Maria Pawlikowska-Jasnorzewska trzykrotnie była mężatką, miała zatem na czym oprzeć swoje wiersze. Jej pierwszym mężem był podpułkownik Władysław Bzowski i choć pobrali się w 1915 roku, to zaledwie rok później zakochała się w Janie Pawlikowskim, a małżeństwo unieważniono cztery lata później, w 1919 roku. Wtedy wyszła za Jana Pawlikowskiego, lecz to małżeństwo również nie przetrwało, gdyż zakończyło się dziesięć lat później, gdy poznała swojego ostatniego męża, Stefana Jasnorzewskiego.
Wiersze Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej ujmują mnie z kilku powodów. Przede wszystkim są krótkie i proste, choć niosą w sobie maksymalną treść. Warto zwrócić uwagę chociażby na Tancerkę, trzeba chodzić w masce czy Aeroplan. W kilku wersach autorka potrafi przekazać wszystko, co najważniejsze, a w szczególności całe spektrum emocji. Niezwykle wyjątkowe jest to, że zaledwie pięć linijek tekstu potrafi skłonić odbiorcę do takich przemyśleń, przy okazji kreując wysoce klarowny obraz w jego głowie. Dodatkowo autorka posiada cenną umiejętność pokazania kobiety w każdym wydaniu – silnej, ale także i słabej, załamanej, ale i zakochanej. Poznanie twórczości Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i zagłębienie się w nią może być bardzo ciekawym doświadczeniem, które zdecydowanie Wam polecam i liczę na to, że i Wam uda się odkryć jej piękno i emocje.
Swego czasu jednym z bardziej znanych wierszy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej był Portret, a wszystko za sprawą Facebooka i popularnych w tamtym czasie stron z cytatami. Był powtarzany masowo i bez zastanowienia na wszystkich profilach, choć uważam, że wciąż nie stracił swojego uroku.
Portret
Usta Twoje: ocean różowy.
Spojrzenie: fala wzburzona.
A Twoje szerokie ramiona:
Pas ratunkowy…
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, 1927
Paulina Massopust