Na otarcie łez. Portugalia-Polska 1:1
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 21 listopada 2018
Ostatni mecz kadry w 2018 roku i remis 1:1 w Guimarães z reprezentacją Portugalii. Chociaż Polacy żegnają się z “elitą” to jest się z czego cieszyć po tym meczu.
Brak zwycięstwa w pięciu kolejnych spotkaniach, świadomość spadku do dywizji B, urazy Artura Jędrzejczyka oraz Roberta Lewandowskiego, przez które musieli opuścić zgrupowanie oraz styl jaki Polacy prezentowali w poprzednich meczach nie napawały optymizmem. Jednak zawodnicy nie spuszczali głów i wykazywali się wolą walki, podkreślając, że zdobyte doświadczenie chcą przełożyć na dobry wynik w eliminacjach Euro 2020.
“Chcemy się w końcu przełamać i sprawić, aby kibice znowu w nas uwierzyli. To bardzo istotne, ponieważ już w marcu zaczynają się eliminacje mistrzostw Europy” – komentował całą sytuację, na konferencji prasowej, Arkadiusz Milik.
Skład Polaków na mecz z Portugalią niewiele różnił się od wyjściowej “jedenastki” z meczu z Czechami. Do bramki powrócił Wojciech Szczęsny, a w miejsce Marcina Kamińskiego i kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego pojawili się Thiago Cionek i Arkadiusz Milik. Opaskę kapitana pod nieobecność “Lewego” oraz Kamila Glika założył Kamil Grosicki.
Selekcjoner reprezentacji Portugalii, Fernando Santos, dał szansę pokazać się od pierwszej minuty zawodnikom rezerwowym. Będąc już pewnym awansu do Final Four Ligi Narodów nie chciał ryzykować kontuzji graczy z podstawowego składu, mając z tyłu głowy uraz Bernardo Silvy po niedzielnym meczu z Włochami.
Obie drużyny zaczęły mecz ostrożnie. Polacy próbowali łapać rywali wysokim pressingiem i często przynosiło to zamierzony efekt w postaci szybkiego przerwania ataku przeciwnika lub przechwytu. Wciąż jednak były widoczne problemy w defensywie. Już w 25. minucie zarówno Cionek, jak i Bednarek mieli na koncie żółte kartki, przez co musieli grać ostrożnie i wystrzegać się fauli.
W ciągu 20 minut gry ani Polacy, ani Portugalczycy nie wykreowali sobie dobrej sytuacji bramkowych. Brakowało celnych podań, kreatywności w rozegraniu. Jedynie z prawej strony boiska akcje indywidualne przeprowadzał Joao Cancelo. Gracz Juventusu radził sobie z Bereszyńskim i próbował dostarczać piłki w nasze pole karne, ale nie znalazły one adresata.
W 30 minucie świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego, Renato Sanchesa, wykorzystał Andre Sliva. Mateusz Klich zgubił krycie i dał się wyprzedzić napastnikowi Sevilli, który strzałem głową z ostrego kąta pokonał Szczęsnego.
Polacy mieli okazję, by wyrównać, ale najpierw Tomasz Kędziora po dośrodkowaniu z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę, a dwie minuty później po dobrej, kombinacyjnej akcji strzał Frankowskiego zatrzymał Beto. Do przerwy 1:0.
Po zmianie stron gra wyglądała bardzo podobnie jak w pierwszej połowie. Polacy próbowali stworzyć sytuacje bramkowe, ale brakowało skuteczności. W 64. minucie świetną piłkę do Milika zagrał Grosicki. Napastnik SSC Napoli wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale był faulowany przez Pereirę. Rzut karny i czerwoną kartka dla zawodnika z Portugalii. Do wykonywania „jedenastki” podszedł sam poszkodowany i choć trafił za pierwszym razem to musiał powtórzyć karnego, ponieważ sędzia zdecydował, że zawodnicy wbiegli w pole karne za wcześnie. Drugi próba, prawy dolny róg i mamy wyrównanie.
Choć mieliśmy 25 minut gry w przewadze, Jerzy Brzęczek nie zdecydował się na wprowadzenie zawodników ofensywnych, by strzelić drugą bramkę i zamknąć mecz. Zamiast nich na murawie pojawili się Góralski, Kądzior i Szymański, którzy mieli za zadanie obronić korzystny dla Polaków wynik.
Polacy mogli wyjść na prowadzenie, ale w 88. minucie dobry strzał Piotra Zielińskiego, jeszcze lepiej wybronił Beto. Do końca spotkania wynik już się nie zmienił, a Polacy mieli powody, by cieszyć się z takiego rezultatu.
Dzisiejszy mecz był ważny w kontekście rozstawienia reprezentacji Polski podczas losowania grup eliminacji Euro 2020. Po meczu Niemcy-Holandia (2:2) nasza kadra potrzebowała minimum remisu w spotkaniu z Portugalią, by “przeskoczyć” zachodnich sąsiadów w klasyfikacji drużyn z dywizji A i ten cel udało się osiągnąć. Dzięki temu zespół prowadzony przez Jerzego Brzęczka zapewnił sobie miejsce w pierwszym koszyku i uniknął gry z silniejszymi rywalami takimi jak Francja, Chorwacja czy Belgia. Losowanie grup eliminacji Euro 2020 odbędzie się 2 grudnia 2018 roku w Dublinie.
Kolejny mecz pod wodzą Jerzego Brzęczka, ale wciąż powtarzają się te same problemy. Nasza defensywa popełnia wiele błędów. W każdym z sześciu meczów pod wodzą nowego selekcjonera reprezentacja straciła minimum jedną bramkę. Widoczny był również brak Roberta Lewandowskiego. Przydałby się w tym meczu zawodnik, który umiałby przytrzymać piłkę w ofensywie, uspokoić grę Jednak nadzieją napawa występ Przemysława Frankowskiego. Był głodny gry, wychodził na pozycje, radził sobie z obrońcą na plecach. Jeśli utrzyma dobrą dyspozycję to podczas eliminacji o prawe skrzydło Jerzy Brzęczek nie musi się martwić.
Portugalia 1:1 Polska
34’ Andre Silva (1:0)
66’ Arkadiusz Milik – karny (1:1)
Portugalia: Beto – Cancelo, Pepe, Dias, Rodrigues – Sanches, Pereira, Carvalho, Guerierro (Mario, 61’) – Sliva R (Bruma, 70’)., Silva A. (Eder, 87’)
Polska: Szczęsny – Kędziora, Cionek, Bednarek, Bereszyński – Frankowski, Klich (Góralski, 75’) Krychowiak, Grosicki (Kądzior, 79’) – Zieliński (Szymański, 93’) – Milik
AUTOR: Marcin Polak