Moulin Rouge. Z tęsknoty za weekendowymi ekscesami
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 23 listopada 2020
Dla tej imprezy nie ma praktycznie żadnych przeciwwskazań.
Wielu osobom ciężko wyobrazić sobie życie bez cotygodniowych imprez w klubach, festiwali gromadzących tysiące uczestników lub chociażby wyjścia w piątkowy wieczór ze znajomymi. Tak było do wybuchu pandemii, która ograniczyła nasze interakcje do minimum. Dziś możemy jedynie oglądać z nostalgią zdjęcia z weekendowych wyczynów albo spojrzeć na obrazy Henri de Toulouse-Lautreca, który był regularnym klubowiczem, i potęsknić za wspólnym przeżywaniem.
Jak imprezowano w XIX-wiecznym Paryżu?
W 1889 roku w Paryżu, niedaleko Montmartre – dzielnicy zwanej „bastionem cyganerii’’, otworzył się lokal Moulin Rouge (pol. Czerwony Młyn). Założycielom udało się ściągnąć tam wszystkich – od robotników po artystów i biznesmenów. Nikogo nie interesowało, kim jesteś i co robisz. Ważniejszą sprawą była kończąca się zawartość kieliszka. Wykonywano tam słynnego kankana, na dachu znajdowała się wielka imitacja młyna, wewnątrz znalazło się miejsce na miniaturową galerię sztuki, a w ogrodzie stał gigantyczny sztuczny słoń. Kolorowa dekoracja, fantazyjne kostiumy i duże ilości alkoholu.
Henri de Toulouse-Lautrec (1864-1901) – francuski malarz, grafik i plakacista, miał opinię ,,duszy Montmartre’’. Jego prace przedstawiają m.in. życie Moulin Rouge i ludzi marginesu społecznego. Żył krótko, ale intensywnie.
Na plakacie wirują halki i falbany tancerki La Goulue wykonującej kankana.
Z biegiem czasu świat teatrów, kabaretów i cyrków całkowicie pochłonął wyrwanego z hrabiowskiej sztywności swojego rodu Lautreca. W tym świecie odnalazł swoją drugą rodzinę. Prowadził nocne życie. Mimo że nie był aktywnym uczestnikiem imprez w Moulin Rouge (przez chorobę poruszał się na wózku inwalidzkim) stał się jego nieodłącznym elementem. Był typową ,,ćmą barową’’. Pił wszystko i z każdym, uwielbiał tancerki, modelki (zwłaszcza rude), dziwaków.
Paryska bohema bywała w Czerwonym Młynie, by dobrze się bawić, dobrze wypić i oglądać niesamowite kobiety tańczące kankana. “Nie zapominajcie, że jesteście tu po to, żeby pić” – mówił. Dzieła Lautreca ujawniają naturę tych ludzi. Jako baczny obserwator odzwierciedlał na płótnie nocne życie XIX-wiecznego Paryża, szczególnie ekscesów w Moulin Rouge.
Zuzia Matysiak