Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Miasto upadku i degeneracji – „Bełkot” Sławomira Shuty’ego

Autorstwana 24 grudnia 2020

Nie ulega wątpliwości, że każdy z nas trafia w życiu na pozycje książkowe, które na zupełnie pierwszy rzut oka są naprawdę bardzo specyficzne. Ta specyfika powoduje zwykle dwie różne ambiwalentne reakcje wśród czytelników. Takim utworem zdecydowanie jest „Bełkot” Sławomira Shuty’ego, wydany za sprawą korporacji Ha!art. Przyznam szczerze, nie wiedziałam czego się spodziewać, gdy sięgałam po tę książkę, natomiast zdecydowanie minęła się z moimi oczekiwaniami. 

Mówi się, że nie ocenia się książki po okładce, natomiast trzeba przyznać, że zdarzają się takie, których niepozorność jak i sam tytuł bardzo paradoksalnie, a zarazem metaforycznie mówią o swojej treści. Okładka „Bełkotu” przedstawia niepozorną pomazaną na czarno plamę. I taką treść również prezentuje. Jednak zależy mi, by nikt nie wyciągał z tego pochopnych wniosków. Nie każdy wydobywający się z czyichś ust bełkot nie ma najmniejszego sensu. Bywa tak, że podobna gawęda przynosi o wiele więcej moralnych i społecznych wniosków niż język literacki całkowicie znany każdemu z nas.

Prócz niesamowicie ciekawego zestawienia okładki z treścią, przede wszystkim największą rolę odkrywa tu sam język, jakim posługuje się narrator. Z pozoru potoczny i codzienny, a w rzeczywistości zawierający ogrom wyrażeń, stwierdzeń i epitetów uświadamiających pewne moralne wartości, o których na co dzień większość nie myśli, a nawet nie zdaje sobie z nich sprawy. Narracja przywodzi na myśl rozmyślania człowieka zdegenerowanego, którego życie coraz szybciej zbliża się na dno. Warto zwrócić uwagę na to, że taki człowiek również zauważa prawdziwe oblicze społeczeństwa podobnego do niego swoim stanem.

Szczerze? Jest to utwór piękny w całej swojej wulgarności, jak i pełny paradoksów w swojej pozornej prostocie. Właśnie takie coś lubię najbardziej. Ta nietypowość sprowadza się do tego, że czuję jakbym niemal rozmawiała twarzą w twarz z narratorem. Sprawia to, że cała treść i przekaz dociera do czytelnika jeszcze bardziej niż może się to wydawać. Jest jak kubeł zimnej wody wylany na głowę. Polski pisarz i dziennikarz Michał Witkowski określił „Bełkot” jako „walnięcie w stół”, a ja całkowicie się z tym zgadzam. Autor wyraża swój bardzo konkretny i nieco drastyczny pogląd na świat upadku moralnego. 

Jest to przedstawienie Krakowa jakiego jeszcze do tej pory nie znałam i myślę, że wielu ludzi również. Zwraca uwagę na aspekty, które w społeczeństwie są tak nagminnie marginalizowane, a jednak istotne, bo dotyczą niemal każdego. Utwór stanowi pewnego rodzaju wejście w świat ulicy, który jest dla społeczeństwa zwykle czymś obcym i nieznajomym. Jednak człowiek boi się rzeczy obcych. Z tego też powodu wejście w świat „Bełkotu” może stanowić dla niejednego czytelnika niemałe wyzwanie.

Sam autor zasługuje na bardzo dużą uwagę. Nie boi się mówić o rzeczach kontrowersyjnych w tak samo kontrowersyjny sposób. Jest to swoista polemika pięknego miasta kultury z jego drugą, ciemniejszą stroną. Przedstawia dwie strony medalu, które również społeczeństwo powinno poznać, bo nie jest to cecha tylko i wyłącznie Krakowa. Jest to cecha ogarniająca ludzi we współczesnym świecie, a sam „Bełkot” to bardzo ważny głos w sprawie upadku moralnego.

Laura Lewandowska


Kontynuuj przeglądanie

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close