Mężczyzna zasłabł w lesie i zmarł. Karetka nie mogła dojechać na miejsce
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 6 czerwca 2021
Na ścieżce rowerowej w lesie niedaleko Jodłowa w województwie dolnośląskim zmarł mężczyzna. Przyczyną było zatrzymanie akcji serca. Pomoc została wezwana szybko, ale karetka nie mogła dostać się do poszkodowanego przez nieprawidłowo zaparkowane auta.
W czwartek 3 czerwca w Jodłowie na trasie rowerowej singletrack Pętla Ostoja zasłabł 50-letni mężczyzna. Doszło do zatrzymania krążenia. Inni rowerzyści próbowali go reanimować w oczekiwaniu na specjalistyczną pomoc. Dotarcie na miejsce zdarzenia zajęło ratownikom medycznym kilkadziesiąt minut. Niestety dla mężczyzny było już za późno, zmarł w oczekiwaniu na pomoc.
Nadleśnictwo Międzylesie na swoim koncie na Facebooku poinformowało o całym zdarzeniu i jego niefortunnych okolicznościach.
Światło drogi było tak małe, że GOPR, straż pożarna i pogotowie ratunkowe miały problem z przejazdem – czytamy w poście.
Nie było możliwości dojazdu. Mamy cztery drogi wjazdowe do lasu w tamtym miejscu, praktycznie każda była zastawiona. Ludzie parkowali swoje samochody wszędzie, gdzie było jakieś miejsce. Zwykle fachowa pomoc powinna dotrzeć w czasie 10-15 minut. W tym przypadku trwało to około 30-40 minut – mówi Joanna Krawiec, rzeczniczka Nadleśnictwa Międzylesie.
Leśnicy apelują do turystów o rozsądne parkowanie samochodów oraz o niezastawianie dróg dojazdowych dla służb ratunkowych.
Okoliczności śmierci 50-letniego rowerzysty zbada policja.
Daria Dudek
Źródła: