Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


„Maraton w Nowym Jorku” na scenie Supernova

Autorstwana 28 listopada 2018

Scena Supernova po raz kolejny stała się miejscem wyjątkowego wydarzenia. Mowa tu o spektaklu na podstawie dramatu Eduardo Erby, który jeszcze nigdy nie był wystawiany w naszym kraju. Jednak nie tylko to stanowiło o wyjątkowości przedstawienia. Zaangażowanie aktorów, sprawna reżyseria i energetyzująca muzyka – właśnie te elementy sprawiły, że publiczność miała okazję przeżyć niezwykłą ucztę teatralną.

24 listopada w teatrze Scena Supernova miałem przyjemność obejrzeć spektakl „Maraton w Nowym Jorku”, którego reżyserem był Jakub Kowalik. Sztuka stanowiła adaptację dramatu Eduardo Erby, opierającego się na przedstawieniu rozmowy dwóch bohaterów przygotowujących się do startu w nowojorskim maratonie. Każdy z nich prezentuje odmienny zestaw cech, a prowadzona przez postacie dyskusja, dotycząca zarówno rzeczy przyziemnych, jak i kwestii filozoficznych, odbywa się w trakcie jednego z ich treningów.

Zacząć należy od tego, że całość zrobiła na mnie wrażenie. Rezygnacja z bogatej scenografii wraz z przemyślaną grą światła i dynamiczną muzyką sprawiały, że widz nie był rozpraszany, a jego uwaga kierowała się tam, gdzie powinna – na bohaterów spektaklu oraz prezentowane przez nich treści. Nie ulega wątpliwości, że reżyser dobrał środki przekazu w taki sposób, by najlepiej uchwycić sens interpretowanego dzieła, które dzięki temu bardzo wyraźnie „wybrzmiało”. Pochwała należy się również aktorom za przekonywujące odegranie skrajnie różnych osobowości. Gdy zapytałem reżysera o powody zdecydowania się na wystawienie „Maratonu w Nowym Jorku”, oprócz intrygującego zakończenia oraz wyzwań natury technicznej, mój rozmówca wspomniał właśnie o postaciach opowieści i chęci zmierzenia się z tematem ścierania się reprezentowanych przez nich „sił”.

W rozmowie z reżyserem spektaklu nie mogłem pominąć kwestii odczuć towarzyszących wystawianiu „Maratonu w Nowym Jorku” po raz pierwszy w kraju. Poza polskimi granicami, dramat ten pojawił się na deskach teatralnych już 25 lat temu! Dowiedziałem się, że wystawienie sztuki dla polskiej publiczności wiązało się nie tylko z ekscytacją, ale także z pewnego rodzaju wyzwaniem – w końcu mówimy tu o dramacie, który odniósł na świecie niemały sukces.

Zdaniem reżysera, tematyka „Maratonu w Nowym Jorku” jest zawsze aktualna, bohaterowie rozmawiają bowiem o zagadnieniach uniwersalnych. Trudno się z tym nie zgodzić, spektakl przemawia dość mocno do wyobraźni i wrażliwości widza chociażby poprzez odwoływanie się do zjawisk, od których nie sposób w życiu uciec.

Oglądając spektakl nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jego główni bohaterowie żyją w każdym z nas i reprezentują elementy, które na co dzień w życiu każdego człowieka stanowią swego rodzaju antagonizmy. Zapytałem o to samych odtwórców głównych ról – Paweł Jałoszyński i Krzysztof Drozdowski, którzy podzielili się ze mną bardzo podobnymi przemyśleniami.

fot. fotograf sceny supernova

Ciekawiło mnie także, czy wyrazistość postaci ułatwiała aktorom wcielanie się w rolę, czy może była w tym zakresie przeszkodą. Dowiedziałem się, że jaskrawość postaci niesie ze sobą ryzyko przedstawienia jej w sposób zbyt karykaturalny, jednak w przypadku tego spektaklu nie można było mówić pod tym względem o porażce.

Poza tym, jak już wspominałem, bohaterowie dramatu prowadzą swoje dysputy w biegu. Sprawiało to, że ich odrywanie było dla aktorów pewnym wyzwaniem, z którym świetnie sobie poradzili.

 

Bardzo ważnym elementem kreowania atmosfery, jak i nadawania spektaklowi dynamizmu, była oczywiście muzyka. Jej autor, Aleksander Wnuk, postanowił skierować się w stronę minimalizmu i dźwięków, które przywodzą na myśl klimaty tribal. Kierunek ten okazał się słuszny – muzyka zdawała się odnajdywać wspólny język z tym, co działo się na scenie. Kompozytor, szukając odpowiedniej formy muzycznej, kierował się charakterem samego dramatu, co wyraźnie było widać i słychać podczas spektaklu.

Jeśli będziecie mieć w przyszłości okazję, by obejrzeć „Maraton w Nowym Jorku” w teatrze Scena Supernova, to wiedzcie, że warto. Spektakl okazał się dobrze wyważonym i bogatym w treść widowiskiem, którego forma trafnie odpowiadała charakterowi adaptowanego dramtu. Gorąco polecam!

AUTOR: Seweryn Stępniowski


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close