Hen. Na północy Norwegii, czyli jak żyje się na krańcu Europy
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 18 listopada 2020
Hen po norwesku oznacza odległość, ale jest to bardzo ogólne określenie. Może dotyczyć zarówno tego, co na drugim krańcu świata, jak i tego, co znajduje się w zasięgu naszego wzroku. Hen to jednocześnie blisko i daleko. Tak jak Finnmark. Wszystko zależy od tego, z jakiej perspektywy patrzymy.
Hen. Na północy Norwegii – książka autorstwa Ilony Wiśniewskiej ukazała się w 2016 roku. Jest to reportaż opowiadający historie ludzi Północy. Mieszkańcy Finnmarku, północnego krańca Norwegii, żyją w surowym klimacie. Ich los jest uzależniony od natury, a w szczególności od morza, które nie tylko daje, ale też zabiera.
Wiśniewska oddaje głos swoim bohaterom, pozwala wracać myślami do wspomnień i przeszłości, łącząc subiektywny i emocjonalny obraz Finnmarku z obiektywnymi faktami znanymi z historii tego miejsca. Szczególnie ważnym przykładem jest trwający od lat konflikt mieszkańców Norwegii, wynikający z podziału na Północ i Południe. Wiśniewska wprowadza co prawda kontekst historyczny, ale to właśnie bohaterowie jej reportażu sprawiają, że problem ten do dzisiaj wydaje się nierozwiązany.
Mieszkańcy Finnmarku to tak naprawdę garstka ludzi. Dla osób starszych, urodzonych i wychowanych na Północy, przyzwyczajonych do surowego klimatu i ciężkiej pracy, Finnmark stanowi małą ojczyznę, z którą związani są bardziej niż z samą Norwegią. Takim człowiekiem jest Ibert Amundsen, główny bohater reportażu. Czytelnik poznaje historię jego życia, opowiadaną nieco chaotycznie, ale za to niezwykle szczegółową. Ibert to umierający starzec, któremu brak już błysku w oczach. Jego spojrzenie jest matowe, tak jak matowy jest Finnmark, jeszcze kilkanaście lat temu stanowiący dla Amundsena centrum świata. Zupełnie odmienne podejście do życia na Północy ma syn Iberta – Bror, którego od najmłodszych lat łączyły trudne relacje z ojcem. On, tak jak większość młodych ludzi z Finnmarku i okolic, szukał okazji, aby opuścić rodzinne strony z nadzieją na lepszą przyszłość.
Wyjątkową bohaterką reportażu jest także Mari Boine, najsłynniejsza na świecie saamska wokalistka. Piosenkarka opowiada o trudnym dzieciństwie, ubóstwie i surowym ojcu, który na siłę próbował stłumić w dzieciach saamską kulturę. Bowiem bycie Saamem na Północy wiązało się z wykluczeniem. Mari w rozmowie z Wiśniewską powiedziała, że: „Celem naszych rodziców było zrobienie z nas prawdziwych chrześcijan, okazało się jednak, że ja śpiewam szatańskie pieśni, a mój brat potrafi przekonywać krew, żeby nie płynęła”. Przez szatańskie pieśni wokalistka miała na myśli tradycyjny saamski joik, dzięki któremu w dorosłym życiu zdobyła sławę.
Ogromną zaletą reportażu są liczne zdjęcia, ukazujące nie tylko bohaterów, ale również pełen kontrastów krajobraz Północy – od kolorowych zabudowań po potęgę żywiołu, czyli dziką, niebezpieczną przyrodę. Fotografie w połączeniu ze szczegółowymi opisami autorki tworzą spójną całość, dzięki czemu czytelnik może poczuć się, jakby sam znalazł się w Finnmarku. Z drugiej strony, ilość opisów oraz relacje bohaterów opierające się głównie na retrospekcji niekoniecznie zdobędą serca odbiorców żądnych przygód i zawiłej akcji.
Hen to książka o niezwykłych ludziach. Wiśniewska zabiera czytelnika na kraniec Europy, aby pokazać zupełnie inne oblicze Norwegii. Chociaż burzy wyobrażenie o Skandynawii jako krainie wiecznego szczęścia, opowieści bohaterów przepełnione trudem życia codziennego, fascynują i wzbudzają podziw. Północ Norwegii to wyjątkowe miejsce i autorce reportażu udało się to pokazać. Hen to zdecydowanie książka warta polecenia. Przede wszystkim dla osób zakochanych w krajach skandynawskich, tamtejszej kulturze, historii oraz warunkami życia, ponieważ doskonale pokazuje, że nie wszystko wygląda tak, jak może nam się wydawać.
Ogólna ocena: 7,5 / 10