Gdzie sięga historia? O książce „Plus ultra” Normana Daviesa
AutorstwaRedakcja Onlinena 18 grudnia 2024
Historia nigdy nie była moim ulubionym przedmiotem szkolnym. Daty i wydarzenia szybko wypadają mi z głowy, a wiedza moich przyjaciół w tym temacie często mnie onieśmiela. Jednak odkryłam, że lubię czytać książki historyczne, które mają do zaoferowania znacznie więcej, niż się z pozoru wydaje. Ten świat otworzył dla mnie między innymi Norman Davies, znany brytyjski historyk i popularyzator nauki. W mojej ocenie potrafi on ubrać suche fakty w przystępną formę, często porywającą tak jak fikcja. Jednocześnie zawsze doceniam, że jego książki nie są pozbawione intelektualnego wydźwięku, który nadaje wszystkiemu elegancki kształt.
Swoją najnowszą książkę Norman Davies zatytułował Plus ultra. Sięgaj dalej. Wyprawa na horyzont historii. Czytelnikowi zostaje zaprezentowany zbiór esejów i wykładów. Sam tytuł nie wyjaśnia zbyt wiele, jednak już w tym miejscu autor sygnalizuje, że postanowił wyjść poza schematyczne ramy. Wiemy jedno – zamierza „sięgać dalej”… czyli gdzie? Między innymi do Jugosławii, by opisać jej stworzenie i ostateczny rozpad. Do Malezji, przeprowadzając przez zaginięcie samolotu ich linii lotniczych. Do miejscowości Bolton, by przedstawić życiorys dwóch pochodzących stamtąd amerykańskich malarzy. Historyk wybiera miejsca nieoczywiste lub rzuca nowe światło na znane już sprawy.
Treść esejów często okazuje się jedynie wymówką, by rozpocząć dużo szersze rozważania. Davies fenomenalnie operuje kontekstami, zabierając nas w refleksje, oscylujące wokół głównego wątku. Przykładowo opowieść o życiu XVI-wiecznego kompozytora muzyki kościelnej, Thomasa Tallisa, to jednocześnie analiza dynastii Tudorów i reformacji religijnej w Wielkiej Brytanii. Autor wybiega też poza historyczny storytelling, łącząc go ze sztuką i muzyką. Sprawnie odnosi się także do współczesności, przypominając odbiorcy, że nic nie dzieje się w próżni, a historia cyklicznie powraca w nowych formach.
Warto tu zaznaczyć, że Davies bardzo silnie odznacza się w swoim dziele. Nie boi się dzielić własnymi teoriami czy, bardziej lub mniej, kontrowersyjnymi opiniami. Często odwołuje się do osobistych przeżyć, które są dla niego równie ważne jak przedstawiana historia. Ostrzegam jednak, że nie każdemu może przypaść do gustu taki rodzaj odsłonięcia autora.
Niektóre eseje są wyjątkowo udane i chętnie do nich wrócę. Inne podobały mi się trochę mniej, co było nieuniknione przy tylu różnorodnych wątkach. Tym bardziej zachęcam do sięgnięcia po tę książkę i przekonania się samemu.
Aleksandra Podgórna