Bunt przeciwko proboszczowi. Parafianie walczą z podziałami i brakiem szacunku
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 5 lipca 2021
Nierówne traktowanie, szykanowanie dzieci i odmawianie sakramentów – to tylko kilka problemów, z jakimi muszą się mierzyć wierzący mieszkańcy Rudna. Zmęczeni zachowaniem miejscowego proboszcza, postanowili powiadomić Kurię Diecezjalną w Siedlcach. Pod listem podpisało się aż 56 osób.
Parafia Przemienienia Pańskiego i Św. Andrzeja Boboli w Rudnie liczy sobie 653 wiernych. Przychodząc jednak do kościoła można odnieść wrażenie, że jest ich znacznie mniej. Do udziału w mszach skutecznie zniechęca bowiem postawa proboszcza ks. mgr Wojciecha Kamińskiego. „Chodzę, bo bez kościoła nie mogę żyć. Mam dzieci, wnuki, prawnuki, mam się za kogo modlić. Ale młodych jest coraz mniej. Zauważyłam też, że część osób w średnim wieku także przestała przychodzić do kościoła” – opowiada w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim starsza pani, która ze strachu przed księdzem nie chciała podawać swojego imienia i nazwiska. „Większość ludzi się obawia głośno o tym wszystkim mówić, bo jak nic się nie zmieni, to jeszcze człowieka nie pochowa” – komentuje sprawę inna kobieta.
Wśród przewinień księdza parafianie najczęściej wskazują na brak szacunku do ludzi, dzielenie wiernych na lepszych i gorszych, prześladowanie dzieci za grzechy rodziców oraz nieprzyjemne zachowanie w codziennym kontakcie. Pierwszą osobą, która odważyła się mówić o problemie była pani Eliza. „Przestałam milczeć kiedy proboszcz nie dopuścił mojej córki do I Komunii Św. Biała sukienka wisiała już w szafie, jak nam odmówił. Dowiedzieliśmy się o tym 2 tygodnie przed uroczystością. Zbył mnie, kiedy go zapytałam, dlaczego tak się stało” – relacjonuje.
Wspólnie z panią Małgorzatą poszkodowana kobieta zebrała podpisy wśród mieszkańców i powiadomiła Kurię Diecezjalną w Siedlcach. Kobiety zebrały w sumie 56 głosów poparcia. „Uważam, że to sporo jak na taką akcję. Ksiądz to skomentował na kazaniu, że już pielgrzymka chodzi. Ten odzew ludzi był dla nas znakiem, że trzeba coś dalej z tym zrobić. We wtorek (22 czerwca) spotkałyśmy się z biskupem siedleckim. Przed wyjazdem dużo ludzi życzyło nam powodzenia. Zdania mieli identyczne jak my, tylko bali się podpisać listę. Żeby nikt jej później nie pokazał proboszczowi” – mówiła pani Małgorzata.
Kobiety przedstawiły sytuację biskupowi, pozostawiły mu list z podpisami oraz poprosiły o zmianę proboszcza. W odpowiedzi usłyszały, że „kuria sprawy tak nie zostawi i że chyba zmiana jest jednak konieczna”. Niestety na zapewnieniach się skończyło. „Kuria zapoznała się ze sprawą i na razie nie widzi podstaw do podjęcia interwencji” – powiedział w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim ks. Jacek Świątek, rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Siedlcach. Wzmiankę o 56 głosach poparcia mieszkańców skwitował słowami „Czyli jakaś jedna dziesiąta parafii”. Sam proboszcz odmówił komentarza do sprawy twierdząc, że nie chce kontaktować się z parafianami przez gazety. Przyznał jednak, że wie o wniesionej na niego skardze.
Przygotowała: Kaja Ożga
Źródła: Dziennik Wschodni, O2