Budzimy się ze snu zimowego z wiosennym sezonem anime
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 14 kwietnia 2023
Koniec zimowej posuchy?
Dni stają się coraz dłuższe, temperatura na termometrach wciąż pnie się do góry, niedawno część z nas święciła jajka i zające, a na horyzoncie juwenalia i majówka. Może to oznaczać tylko jedno – zima się skończyła, czas na wiosnę. Jedni się cieszą z odwrotu zimowej aury, inni już szykują chusteczki do obrony przed wstrętnymi pyłkami, a ja, mimo że kocham śnieg, a lód w moim sercu jest twardy, to dołączam się do radości z sezonowej zmiany.
Powód jest prosty, anime znów zakwitły i wreszcie mogę z dużą dozą przyjemności popisać sobie o nowych premierach i powracających hitach. Bez zbędnego przedłużania, bez żalu żegnam Zimę 2023 w anime i witam z otwartymi rękami poniższe seriale.
Polecajki, odradzajki i wszystko pomiędzy
Ciachu, ciachu, łubu dubu – najlepsza w sezonie seria akcji to Hell’s Paradise
Jak pisałem jeszcze nie tak dawno w artykule o Terror in Resonance, nowy projekt Mappy miał wszystko by budzić ogromne oczekiwania i być materiałem na hit. Tak też się stało – Hell’s Paradise, czyli najnowsza produkcja od tego studia, zrealizowała nadzieje, jakie w niej pokładałem i moim skromnym zdaniem jest jedną z najważniejszych premier wiosny, szczególnie dla fanów krwawej jatki, dużej ilości pojedynków i kwestii artystycznych (na bogów anime, jak to wygląda dobrze).
Po kolei jednak – anime opowiada historię Gabimaru, legendarnego shinobi skazanego na śmierć. Jego egzekutorka przedstawia mu jednak alternatywę: mężczyzna może spróbować swoich sił w wyprawie na tajemniczą wyspę, gdzie wedle legendy ukryty jest eliksir nieśmiertelności. Gabimaru wraz z resztą składu samobójców zostają więc wysłani na niemożliwą misję.
Główna zaleta serialu to bezkompromisowe podejście do śmierci i przedstawienia stawek, od początku wiadomo, że trup będzie ścielił się gęsto. Na szczęście główny bohater nie będzie musiał się szkolić i przechodzić przez klasyczne i już monotonne shounenowe schematy (takie jak ark treningowy), a od początku jest kompetentnym badassem, którego umiejętności stanowią piękny wizualny spektakl, także dzięki doskonałej kwestii artystycznej w tym anime. Fanów i fanki Mappy, jak i serii nastawionych na akcje i gore nie muszę chyba dalej przekonywać. A i na koniec choreografia walk jest cudowna, no ludzie, ta scena ze związanymi rękami nad rzeką. Klasa.
Hi hi hi, ha ha ha najlepsza komedia – Mashle
W świecie, gdzie niemal każdy może używać magii, w środku lasu, w niewielkiej chatce mieszka… Nie, nie księżniczka, nie, nie baba Jaga, tylko młody chłopak, kulturysta Mashle. Młodzieniec nieposiadający krzty talentu magicznego, za to bez problemu podnoszący sztangi i trenujący swoje mięśnie. Gdy jego egzystencja zostaje odkryta, musi się on mierzyć z zagrożeniem, jakie stanowi magiczna policja.
Po starciu z jednym z oficerów Mashle musi zgodzić się na układ, na mocy którego, chcąc nie chcąc, zostaje zapisany do magicznej akademii. Anime szczególnie spodoba się osobom żyjącym nostalgiom do takich dzieł popkultury jak Harry Potter, do którego ironicznie Mashle często nawiązuje. Na razie pierwszy odcinek w bardzo pretekstowy sposób rozwiązał kwestię dołączenia Mashla do szkoły magicznej, jednak jednocześnie sprawił, że polubiłem mało rozgarniętego protagonistę, jego opiekuna i być może przede wszystkim zdołał wielokrotnie mnie rozbawić do tego stopnia, że na niektórych scenach parskałem śmiechem. Chociażby „naprawa” drzwi przez protagonistę lub zabawnie zmontowana scena treningu w lesie (biedne zwierzaki chyba mają już traumę).
Potencjalną wadą tej serii może być niespecjalnie rozgarnięty bohater, z drugiej strony nadaje to mu unikalnego charakteru i przypomina mi takie postaci jak Saitame z One Punch Man’a. Zobaczymy również, jak będzie prezentował się cast poboczny, póki co jednak to lekka komedia grająca na mojej nostalgii do fascynacji szkołami czarodziejstwa. Jeśli i wy szukacie po prostu luźnej prostej fabuły do wyłączenia mózgu i pośmiania się z przesadzonego wyciskania sztangi to polecam sprawdzić przynajmniej 1 epizod.
Cicho szaa najlepsza tajemnica Heavenly Delusion
Spośród anime które obejrzałem, to właśnie to stanowi w moich oczach (przynajmniej, póki co) najlepszy debiut w tym sezonie. Może to wynikać poniekąd z tego, że uwielbiam serie mystery, ale sami posłuchajcie.
Postapokaliptyczny świat i wędrówka przez zniszczone Tokio, narracja prowadzona z dwóch perspektyw dwójki poszukującej Nieba i przedzierającej się przez miasta, i pustkowia opanowane przez potwory, i grupy agresywnie nastawionych ocalałych, z drugiej strony pozornie bezpieczna przestrzeń instytutu, w której zamknięte są dzieci, niewiedzące co znajduje się za jego murami.
Ciągłe poczucie napięcia i kolekcjonowanie drobnych informacji o świecie i bohaterach zmusza widza do snucia teorii i czytania między wierszami. Mnie osobiście najbardziej urzeka klimat wędrówki po zniszczonym już świcie i radzenia sobie z codziennymi problemami, przy użyciu wszystkich dostępnych środków. Anime ma jednak do zaoferowania znacznie więcej, chociażby starcia z bestiami i ich niejasną naturę, wątek ośrodka, który wielu kojarzy się z anime Promise Neverland czy relacje między dwójką głównych postaci. Jeśli tak jak ja chcecie dowiedzieć się więcej o tej historii, to zachęcam do seansu. Anime jest dostępne na Disney Plus (tak, mnie to też zaskoczyło).
Cmok, cmok najlepszy romans – czyli sam nie wiem, bo jest w czym wybierać, ale dla porządku niech to będzie Insomniacs After School
Nie ukrywam, to anime przekoduje mnie szczególnie dlatego, że problem z zasypianiem jest czymś, co mnie mocno dotyka, na pewno nie do stopnia, w jakim wpływa bohaterów tego anime, jednak dobrze znane jest mi doświadczenie leżenia i godzinami gapienia się w sufit w oczekiwaniu na przybycie Morfeusza. Jeśli wy również jesteście nocnymi markami to i na waszych odczuciach pewnie to anime zagra.
Seria skupia się na Isaki i Gancie, dwójce, która chodzi do jednej klasy w liceum. Oboje cierpią na insomnie, która czyni ich ospałymi i poddenerwowanymi w trakcie dnia. Kiedy uświadamiają sobie, że wspólna obecność ułatwia im drzemkę w środku zajęć, to postanawiają spędzać wspólnie nocny czas na wędrówkach po mieście.
Podoba mi się przede wszystkim powolne budowanie relacji i realistyczne podejście do problemu. Na plus są także kwestie audiowizualne, szczególnie przedstawienie miejskiej panoramy nocą. Dodając do tego indywidualną kwestię utożsamienia się z trudnością w zasypianiu (sam nie cierpię na insomnie, ale znam uczucie nie możności zapadnięcia w sen mimo prób) to anime wydaje się mieć naprawdę duży potencjał. A jeśli was nie przekona, macie jeszcze Skip to Loafer (dziewczyna ze wsi przenosi się do miasta, świetne postaci poboczne, bardziej komedio-romans) i The Dangers in My Heart (które może być świetne, gdy protagonista porzuci swoje edgy zachowania, a ponoć według fanów mangi nastąpi to dość szybko). Jak więc widać fani i fanki romansu nie mają na co narzekać.
Cała reszta
Generalnie brakuje tu największej premiery, czyli Oshi no Ko, 90-minutowy pierwszy odcinek od Dogga Kobbo, który obejmuje cały pierwszy ark, ochy i achy z internetu i nieobecność sposób legalny na żadnych platformach w Europie (jeeeej).
Cała masa kontynuacji z dobrymi shouenami na czele Dr. Stone: New World i Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc (świat znów będzie zachwycał się animacją od Ufotable). Wrócą również bardziej baśniowe serie: Ranking of Kings: The Treasure Chest of Courage i kochane przeze mnie The Ancient Magus’ Bride. Dużym zawodem są dla mnie natomiast isekaie, praktycznie żadna nowa produkcja o przeniesieniu do innego świata nie sprawuje się dobrze nawet jako seans do wyłącznie mózgu.
A Wy co ciekawego oglądacie, czy jakimś cudem tęsknice za zimowymi produkcjami, czy cieszycie się z potencjału wiosennego sezonu? Tak czy inaczej, miłego oglądańska i dobrej zabawy w odkrywaniu produkcji dla siebie. Mam nadzieję, że przynajmniej trochę ta lista Wam w tym pomoże.
Patryk Długosz