Bez niespodzianki w Krakowie – Szachtar pewnie wygrywa z Breidablik 2:0
Autor: Redakcja Online dnia: 10 listopada, 2025
Szachtar dominował, ale nie obyło się bez problemów
Podopieczni trenera Ardy Turana od początku spotkania narzucili Islandczykom swój styl gry. Dominowali w posiadaniu piłki i liczbie wykreowanych sytuacji, jednak przez wiele niedokładności i błędnych decyzji w trzeciej tercji boiska długo nie potrafili stworzyć sytuacji na tyle groźnej, by realnie zagrozić bramce Einarsona.
Z kolei Breidablik, korzystając z niedokładności Szachtara w rozgrywaniu, wyprowadził kilka groźnych kontrataków. Te jednak szybko były neutralizowane przez dobrze dysponowanych Aliiego Ghrama i Valeryiego Bodnara.
Fantastyczny strzał Bodnarenki dał prowadzenie
Po ciągłym naporze na drużynę z Islandii Szachtarowi, w końcu udało się wyjść na prowadzenie dzięki fantastycznemu uderzeniu z powietrza Artiema Bodnarenki. W 27. minucie Ukrainiec oddał precyzyjny strzał z woleja, po tym jak piłka została wybita przed pole karne po rzucie rożnym. To trafienie śmiało można uznać za najpiękniejszego gola 3. kolejki Ligi Konferencji Europy.
Druga część spotkania pod kontrolą Ukraińców
Drużyna z Donbasu rozpoczęła drugą połowę, z takim samym nastawieniem jak w pierwszej – nie dawać dojść do piłki zawodnikom Breidabliku. Linia obrony Szahtaru w drugiej odsłonie meczu ustawiona była bardzo wysoko, momentami wręcz na granicy połowy boiska. To ryzyko, które podjęli „Górnicy”, przyniosło efekty w 64. minucie, gdy Koua Elias podwyższył prowadzenie swojej drużyny, zapewniając jej komfortowy bufor na ewentualne błędy.
W 80. i 85. minucie Breidablik miał dwie dogodne sytuacje, w których Islandczycy łapali piłkarzy Ardy Turana na wykroku i mogli wyjść sam na sam z bramkarzem. Ponownie jednak zawiodły decyzje zawodników trenera Ólafura Skúlasona, z którym po meczu zamieniliśmy kilka słów.
– Trzymaliście dziś piłkę całkiem dobrze, choć momentami brakowało może trochę odwagi w grze. Jak ocenisz występ zespołu?
Myślę, że chłopaki byli dzisiaj naprawdę dobrzy. Tak, mogliśmy być trochę bardziej odważni z piłką, ale ogólnie zaprezentowaliśmy się solidnie.
– Mieliście kilka okazji, po których mogliście zdobyć bramkę. Żałujecie, że nie udało się ich wykorzystać?
Oczywiście, zawsze żałuje się niewykorzystanych sytuacji, ale to część futbolu – takie rzeczy się zdarzają. Chciałbym, żebyśmy potrafili stworzyć ich trochę więcej, bo wtedy naturalnie rosną szanse na zdobycie gola.
– Jak ocenia Pan przebieg meczu w poszczególnych fragmentach?
Myślę, że w pierwszej połowie mogliśmy zagrać lepiej. W drugiej byliśmy nieco bardziej odważni. Szczególnie w ostatnich 10–15 minutach mieliśmy lepszą kontrolę nad piłką i stworzyliśmy kilka okazji. Niestety, nie udało się ich wykorzystać.
– Gdyby jednak udało się strzelić gola, mecz mógł potoczyć się inaczej?
Bramki często zmieniają przebieg spotkania. Gdyby udało się trafić na 2:1, mogło to dać drużynie impuls, dodać wiary. To mogłoby coś dla nas zmienić. Ale po meczu zawsze można już tylko spekulować.
– Mimo wszystko jest Pan zadowolony z postawy drużyny?
Tak, jestem dumny z zespołu. Naprawdę dali z siebie wszystko. Dziś to nie wystarczyło, ale walczyli do końca i za to należy im się szacunek.
Jakub Muszyński