„Ach, te Czeszki!”

Ostatnio miałam przyjemność sięgnąć po Ach, te Czeszki! od Wydawnictwa Czarnego. Mariusz Surosz, autor, stworzył reportaż składający się z ośmiu rozdziałów. Każdy z nich zatytułowany jest imieniem kobiety, której losy służą do opowiedzenia historii Czech.

No właśnie. Autor tak naprawdę lawiruje pomiędzy opowiadaniem o wspomnianych bohaterkach, a przedstawianiem realiów komunistycznej Czechosłowacji. Osobiście uważam tę formę za strzał w dziesiątkę – nauka historii poprzez prawdziwe, ciekawe opowieści staje się faktycznie interesująca. Jednocześnie poznajemy bardziej i mniej sławne nazwiska, przeżycia za nimi stojące, a przy tym czytamy o wojnie z nieco innej perspektywy. Surosz nie omija tematów niewygodnych, takich jak Zaolzie czy Wołyń, ale o wszystkim mówi zgodnie z prawdą. Nieczęsto rozmawiamy o losach naszych południowozachodnich sąsiadów, a jest to historia, w którą naprawdę warto się zagłębić.

Książkę pochłonęłam bardzo szybko, jest niezwykle wciągająca i, mimo iż często traktuje o przykrych wydarzeniach, to naprawdę ciężko się od niej oderwać. W dodatku wzbogacona została fantastycznymi czarno-białymi fotografiami, które sprawiają, że czyta się ją niemal jak jakiś rodzinny album.

Jedyna kwestia, nad którą się zastanawiam, to tytuł. Zdarzały się takie framgnety, gdzie autor więcej pisał o mężach, ojcach i dziadkach, niż głównych bohaterkach. A przecież wojna dotyka wszystkich, bez wyjątku. I mężczyzn, i kobiety. Zakładam jednak, że „Ach, ci Czesi!” nie przykułoby uwagi tak, jak oryginalny tytuł.

Paulina Massopust