Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Twój raj czyimś piekłem, czyli o globalnych konsekwencjach jednostkowych możliwości

Autorstwana 12 marca 2020

Wraz z rozwojem i upowszechnieniem transportu powietrznego, pojawieniem się wielu lotów czarterowych i, przede wszystkim, tanich linii lotniczych oraz platform takich jak Airbnb, świat doświadcza spotęgowanego zjawiska masowej turystyki. Początkowo wydawała się ona być darem z nieba dla gospodarki światowej. Generowała nowe zyski i miejsca pracy, zwłaszcza w regionach, które wcześniej nie miały żadnego, stałego źródła dochodów. Wiele państw, szczególnie tych Trzeciego Świata, zaczęło utrzymywać się z turystyki. W 2015 roku ten sektor przyniósł zysk przekraczający siedem bilionów dolarów – to około 10 procent światowego dochodu narodowego – oraz zapewnił pracę ponad 284 milionom ludzi. Jednak gdy w grę wchodzą takie pieniądze, człowiek często zapomina, że ostatecznie nie wszystko można za nie kupić. 

Piękne zdjęcia i brzydka prawda

Mieszkańcy najpopularniejszej dzielnicy Londynu – Notting Hill, apelują o pomoc. Turyści, którym zależy nie tylko na miłym wspomnieniu ale także ładnym Instagramie, sypiają w namiotach pod ich oknami, aby uchwycić najlepsze światło dla aparatu o wschodzie słońca. W ciągu dnia na sesje zdjęciowe pod ich domostwami przybywa tylko kilka tysięcy turystów pospolitych, którym wystarczy symboliczne, niewykadrowane zdjęcie pod słońce. Władze we Włoszech tymczasem ogłosiły limity wpuszczanych odwiedzających. Bywały dni, w których do Wenecji przybywało 60 tysięcy podróżnych, podczas gdy liczba rdzennych mieszkańców miasta wynosi nieco ponad 50 tysięcy. W Tajlandii zamknięto najsłynniejszą w kraju plażę Maya Bay, znaną z filmu „Niebiańska plaża”, z równie niebiańskim młodym DiCaprio w roli głównej. Flora i fauna znajdująca się na jej terenie praktycznie wymarła. Nie poradziła sobie z codzienną obecnością turystów i ich zachowaniem, które ostatecznie doprowadziło do jej degradacji. Wiosną ubiegłego roku Internet obiegło zdjęcie przedstawiające kolejkę do wejścia na najwyższą górę świata – Mount Everest, która dla 10 osób okazała się zabójcza. Organizmy wspinaczy nie wytrzymały oczekiwania w tzw. Strefie Śmierci i panujących w niej ekstremalnych dla ludzkiego ciała, warunków. Na Malediwach, archipelagu, który powszechnie uznawany jest za raj na ziemi, powstała sztuczna wyspa, której przeznaczenie od początku było jasne. Jej celem jest gromadzenie śmieci wyprodukowanych przez tysiące turystów w luksusowych resortach znajdujących się na pozostałych wyspach. 

Konsekwencje masowej turystyki dotyczą całego globu, środowiska, klimatu oraz ludzi. Warto jednak podkreślić, że ci ostatni, oprócz bycia jej ofiarami, są też samymi sprawcami całego zamieszania.

Gość w dom, Bóg w dom

Gdy w mediach pojawiły się pierwsze informacje o niepokojących skutkach plagi turystycznej zalewającej świat, realistyczne i odpowiedzialne „świry podróżnicze” wykreowały i rozpropagowały nowy gatunek zwiedzającego. Świadomy globalnych współzależności, przyczyn i konsekwencji ludzkich zachowań, „post turysta” zmienia świat na lepsze jeszcze przed zabookowaniem lotu lub hotelu.

Kodeks Etycznego Podróżowania jest przystępny i dostosowany do każdego rodzaju wyprawy. Od backpackera przemierzającego świat autostopem z jednym bagażem, po zwolennika zorganizowanych wakacji all inclusive w rajskim resorcie. Fundamentalną zasadą Kodeksu jest świadomość, że wszędzie poza własnym domem jesteśmy czyimiś gośćmi i właśnie tak powinniśmy się zachowywać. Gdy na weekend wpada do nas rodzina z Wrocławia, oddajemy kuzynom swój pokój, a sami śpimy na kanapie, oczekujemy od nich konkretnych zachowań. Przede wszystkim, nie chcemy utylizować sterty wyprodukowanej przez nich śmieci. Czujemy lekkie poirytowanie, gdy orientujemy się, że jedna z naszych ulubionych książek została po prostu przywłaszczona i zabrana przez jednego z kuzynów. Serce nam pęka gdy widzimy, że nasza doniczkowa roślinka na oknie, z którą żyjemy w zgodzie od wielu lat, umarła śmiercią tragiczną po przypaleniu jej papierosem i oblaniu alkoholem. To, że kuzyni nie zapłacili nam za ten pobyt, a my na dwutygodniowe wakacje w Tajlandii wydaliśmy kilka tysięcy, nie zwalnia nas z obowiązków gościa. Zachowanie kuzynów negatywnie wpłynęło na jednostkę, a nasze zachowanie podczas podróży jest częścią globalnie oddziałującej machiny degradacji. 

Ludzki czynnik naprawczy

Więc jak zostać post turystą? Wszystko zaczyna się już od samego planowania wyjazdu. Jeśli masz taką możliwość, zarezerwuj swoją podróż poza szczytem sezonu. Na wakacje śmiało możesz wybrać się w maju, czerwcu lub, jak jesteś studentem, we wrześniu. Pogoda nadal będzie sprzyjać, unikniesz tłumów i co najważniejsze, przyczynisz się do rozłożenia ruchu turystycznego i przy tym stabilizacji zatrudnienia lokalnych pracowników. Ich praca bardzo często zależy od tego, kiedy fala turystów dobija do bram ich miast. Po drugie, przed wyjazdem do danego miejsca, upewnij się, że jesteś na to odpowiednio przygotowany. I nie mówię tutaj o stercie ubrań i (nie)potrzebnych kosmetyków. Zaczerpnij informacji o kulturze kraju, do którego się wybierasz. Poczytaj o zwyczajach, obyczajach i zakazach. Na miejscu będziesz gotowy okazać szacunek mieszkańcom, w których państwie będziesz gościem. 

Jednym z najtragiczniejszych skutków masowej turystyki są miliony ton śmieci wygenerowanych przez podróżnych. Wiadomym jest, że łakomi pieniędzy turysty przedsiębiorcy robią wszystko, aby ułatwić przybyszom pobyt. Często wiąże się to z masową produkcją plastiku, który zalewa całą naszą planetę, a ludzkość nie może sobie z nim poradzić. W trosce o lokalne (i ostatecznie, globalne!) środowisko spakuj do walizki własną butelkę filtrującą wodę, materiałową torbę wielokrotnego użytku czy kubek termiczny. Przyczynisz się tym do zminimalizowania zużycia tego szatańskiego tworzywa sztucznego, które obecnie jest jednym z podstawowych problemów naszego globu. W ostatnim dziesięcioleciu wyprodukowano więcej plastiku niż przez całe poprzednie stulecie. Z czego 50% tego tworzywa używane jest tylko raz, a następnie wyrzucane. Z kolei 90% wszystkich śmieci, jakimi zanieczyszczane są oceany, to śmieci plastikowe. Rocznie z tego powodu ginie około milion ptaków morskich i ponad 100 tysięcy ssaków.

Przewodnik po… codziennym życiu

Szukając noclegu, staraj się omijać Airbnb oraz wszystkie tego typu platformy i serwisy. Niestety, ale badania dowiodły, że zaledwie kilkuletnia obecność Airbnb na rynku druzgocąco wpłynęła na mieszkańców, lokalne społeczności i rozwijającą się gentryfikację miast. Właściciele mieszkań, apartamentów czy domów czerpią ogromny zysk z turystów i ich krótkoterminowych najmów. Dużo większy, niż w przypadku wynajmujących lokale mieszkańców. Tym samym czynsz dla miejscowych idzie gwałtownie w górę. Efektem jest wyludnianie się dużych miast z rdzennych mieszkańców. Dziesięć europejskich metropolii – Amsterdam, Barcelona, Berlin, Wiedeń, Walencja, Bruksela, Monachium, Bordeaux, Paryż i również Kraków, wysłały oficjalny list do Unii Europejskiej z prośbą o pomoc w walce z serwisami takimi jak Airbnb. Jednym z postulatów miejskich władz jest przywrócenie domom funkcji miejsca codziennego życia mieszkańców, a nie noclegowni dla zagranicznych turystów. Warszawski „rekordzista Airbnb” dysponuje 160 mieszkaniami pod krótkoterminowy najem. Wiadomym jest, że możliwość mieszkania u lokalsa sprawia turyście dużo więcej frajdy niż nocleg w małym, hotelowym pokoju z ciężką przeszłością. Warto jednak zagłębić się w ofertach na bookingu i poszukać hoteli lub hosteli prowadzonych przez rodowitych mieszkańców danego miasta czy kraju. Wzmocnimy tym samym lokalny budżet, a nie konta wielkich sieciówek, nie wpływając przy tym na wzrost czynszów dla lokalnego społeczeństwa. 

Szum silników, stukot kół

Zrezygnuj z jednodniowych tripów, polegających na wsiadaniu w samolot wczesnym rankiem, spędzaniu dnia w danym mieście i wracaniu lotem wieczornym. Te środki transportu emitują największą ilość dwutlenku węgla do atmosfery ze wszystkich. Jeżeli popyt na tak częste latanie tam i z powrotem będzie się utrzymywał, linie nie zniosą takich kursów, bo czerpią z tego jeden wielki zysk. Kilka miesięcy temu linia lotnicza Qatar Airlines wprowadziła w życie absurdalny, ale opłacalny pomysł. Olbrzymi Boeing 777 zaczął latać na trasie z Maastricht do Liege. Odległość między tymi miastami wynosi 38 kilometrów, a lot trwa 9 minut. Emisja w gramach CO2/ kilometr na jednego pasażera (!) przy tak krótkim dystansie wynosi ponad 160 g. 

Dodatkowo, jeżeli masz taką możliwość, przerzuć się na transport kolejowy. Pociąg jest najbardziej przyjaznym dla środowiska środkiem transportu, zaraz po rowerze. W naszym kraju i sąsiednich państwach istnieje wiele przepięknych i inspirujących miejsc, do których bez problemu dostaniesz się pociągiem. Zanim zdecydujesz się na podbój innego kontynentu, upewnij się, czy przypadkiem nie utożsamiasz się ze starą i mądrą maksymą „cudze chwalicie, swojego nie znacie”. Warto dodać, że obecnie wiele linii kolejowych ma do zaoferowania dużo bardziej komfortowe warunki do podróży niż ciasne Ryanairy czy Wizzairy. Jeżeli jednak musisz lecieć samolotem i nie masz wyboru, postaraj się zredukować wagę swojego bagażu. Mniejsza całkowita waga samolotu oznacza mniejsze zużycie paliwa. Tym samym, staraj się wybierać loty bezpośrednie, bez przesiadek. To właśnie podczas startowania i lądowania zużycie paliwa jest największe.

Ludzie, jedzenie i kultura (osobista)

Kolejna ważna kwestia wiąże się z naszym postępowaniem już u celu naszej podróży. W hotelu przede wszystkim zapominamy o rozwadze przy bufetach, zwłaszcza w zakwaterowaniu all inclusive. Każdego dnia w hotelach marnowane są tony jedzenia. W tym samym czasie kilka milionów ludzi cierpi z powodu niedożywienia lub umiera z głodu. Oczywiście, przyczyną tego problemu na świecie nie jest brak jedzenia, tylko polityka, i jako turyści nie możemy tego zmienić, ale samo nasze sumienie powinno być powodem do namysłu przy nakładaniu sobie jedzonka na piąty talerz. 

Staraj się jadać w lokalnych knajpkach. To następny punkt dotyczący wspierania budżetu miejscowego, a nie sieciowych olbrzymów. Przy okazji doznasz niesamowitych wrażeń jako podróżnik, poznasz kulturę miejsca, w którym przebywasz, i poczujesz jego klimat. Będąc we Włoszech napij się espresso w malutkiej, lokalnej i niepozornej kawiarni z miejscowymi staruszkami grającymi w szachy lub przeglądającymi codzienną prasę. Otoczysz się włoskim językiem, muzyką i stylem życia. Poczujesz ten kraj! Niestety, nie doznasz tego idąc do Starbucksa, płacąc 12 euro za latte, słysząc rozmowy w języku angielskim i Selenę Gomez z głośników. To samo mógłbyś zrobić w Krakowie. Odkryj to, co jedynie ten kraj na świecie ma do zaoferowania. W lokalnych knajpkach zapłacisz mniej, zjesz zdrowiej i poczujesz prawdziwy klimat miejsca. Czego chcieć więcej?

Ostatnia równie ważna, jeśli nie najważniejsza, sprawa dotyczy przyrody. Zarówno flory, jak i fauny. Po pierwsze, wraz z rozwojem masowej turystyki powstało, zwłaszcza w krajach egzotycznych, wiele „atrakcji”, których częścią są wytrenowane zwierzęta. Zdjęcie z małpką skutą w kajdany na ulicy, przejażdżka słoniem przyozdobionym lub ubranym jak lalka, pływanie z delfinami w malutkich basenach z setką głośnej publiczności wokoło – można by wymieniać takie przykłady w nieskończoność. Większość z tych dzikich zwierząt została zniewolona i wytrenowana głównie za pomocą przemocy, często bardzo okrutnej. Ludzie wyrwali ich z naturalnych środowisk, od ich stad i zmusili do posłuszeństwa na rzecz pieniędzy turysty. Zwierzęta na całym świecie doświadczają wyjątkowego okrucieństwa z różnych powodów. Warto sprawić, aby chociaż turystyka nie była jednym z nich.

Po drugie, często zapominamy, jak ważne dla życia na naszej planecie są rośliny. Najczęściej naturalna flora tworzy najpiękniejsze krajobrazy, których spragnieni przemierzamy cały świat, aby je zobaczyć. To nie jest martwa natura, ale bez ludzkiego szacunku niestety wkrótce nią zostanie. Nie zbieraj muszelek, nie odrywaj kawałków rafy koralowej. Po pierwsze ją niszczysz, po drugie okradasz państwo z narodowego dziedzictwa. Władze Sardynii, zmęczone ciągłym szmuglowaniem piasku z ich plaż przez turystów, wprowadziły całkowite zakazy. Za próbę wywiezienia go poza grancie kraju grozi kara grzywny lub nawet kilku lat więzienia.

Choroba tocząca Ziemię

Na własne życzenie pozbywamy się zapierających dech w piersiach miejsc, którymi obdarowała nas matka natura. Krzywdzimy niewinnych ludzi i inne istoty żywe. Wspieramy finansowo tych złych. A to wszystko w imię podróży. Podróże są piękne. To prawdopodobnie jedno z niewielu zjawisk na świecie, na które wydajemy pieniądze, a stajemy się bogatsi: o nowe doświadczenia, horyzonty, wnioski, cele. Zgodnie ze słowami św. Augustyna, świat jest książką, a kto nie podróżuje, czyta tylko pierwszą stronę. Jednak nieprzemyślane i nieświadome wyjazdy mają tragiczne konsekwencje dla całej planety. I mogą sprawić, że wkrótce nie będziemy mieli gdzie podróżować i czego odkrywać. Od kilku miesięcy świat walczy z możliwą globalną epidemią koronawirusa. W wielu państwach ogłoszono kilkutygodniowe kwarantanny. Najbardziej pożądane turystycznie destynacje świecą pustkami. Odpoczywają. Kto wie, może aby Ziemia wyzdrowiała, ludzie muszą zachorować.

Tekst: Izabela Kulig


Kontynuuj przeglądanie

Następny artykuł

Koronaświrus


Miniatura

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close