Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Potęga milczenia, dźwięków i gestów na ekranie – 5 filmów, które łamią serce

Autorstwana 4 czerwca 2020

Muzyka w filmach, jeśli się pojawia, to zawsze po coś. Ma swoją rolę, swoje funkcje i zadania. Gdy reżyser decyduje się na ciszę, to także w konkretnym celu. W poniższych produkcjach ważniejsze od słów są dźwięki, gesty i milczenie. Zebrałam pięć filmów mistrzowsko przedstawiających istotne, ale i trudne kwestie życiowe, traktujących o miłości i jej braku, o śmierci i radzeniu sobie z nią, poruszających tematy choroby, skomplikowanych relacji, obrazujących kondycję współczesnego świata. Chciałabym się podzielić pięcioma filmami, które łapią za serce, skłaniają do myślenia i uczą, że potrzeba na świecie więcej zrozumienia, umiejętności słuchania, a czasem dystansu, odwagi i determinacji.  

„Miłość” Michael Haneke

Things will go on, and one day it will all be over

Nagrodzona Oscarem, Złotym Globem, statuetką BAFTA oraz Złotą Palmą w Cannes „Miłość” austriackiego reżysera i scenarzysty Michaela Hanekego to przepięknie tragiczna, bezlitośnie wzruszająca i milcząco dojmująca opowieść o więzi mąż – żona, przepełnionej wspomnieniami, które na przestrzeni lat łączyły, ale i dzieliły, o wieloletniej relacji postawionej w obliczu stanu nie dającego niemalże żadnej nadziei, o powolnym odchodzeniu, przepełnionym cierpieniem, ale i współczuciem. 

Akcja rozgrywa się w mieszkaniu głównych bohaterów, pary emerytowanych już nauczycieli muzyki, Anne i George’a. Kamera rejestruje ich życie codzienne takim, jakim jest, złożonym z prostych czynności, drobnych gestów i prób radzenia sobie z nową sytuacją. Tytułowa miłość manifestuje się w różny sposób, czasem w mniej, czasem w bardziej oczywisty. Nie jest łatwa, szczególnie, gdy zostaje wystawiona na próbę zbliżającej się śmierci. 

W prostocie tej historii wybrzmiewa jej siła przekazu.

„Niemiłość” Andriej Zwiagincew

Brak miłości może trwać latami, nie da się tak żyć”

„Niemiłość” rosyjskiego mistrza kina artystycznego, Andrieja Zwiagincewa jest w moim odczuciu jednym z najdobitniejszych portretów, a zarazem jedną z najtrafniejszych diagnoz współczesnego społeczeństwa, w którym miłości pełnej bliskości i czułości po prostu nie ma – została zastąpiona technologią, powierzchownością, egoizmem. Niesamowicie precyzyjnie zobrazowane studium relacji, z której nie zostało nic poza niechcianym synem, stojącym na drodze do nowego życia dwójki głównych bohaterów – Żeni i Borisa. 

Reżyser umiejętnie wykorzystuje środki filmowego wyrazu. Każdy ruch kamery jest celowy. Obok mocnych zdań padają niepokojące stwierdzenia wypowiadane szeptem. Kiedy brakuje słów, na ekranie wybrzmiewa złowroga cisza, wkomponowana w charakterystyczny dla Zwiagincewa przygaszony, stonowany obraz. Chłodny krajobraz, dramatyczne poszukiwania, porażające dialogi uzupełnia przejmująca i emocjonalna muzyka, ilustrująca przygnębiającą sytuację bohaterów, ale i uwypuklająca wydźwięk samego dzieła.

Poza warstwą uniwersalną, twórca nawiązuje także do kondycji społecznej Rosji, którą symbolicznie portretował w swoich poprzednich, niemniej wybitnych dziełach: „Elenie” czy „Lewiatanie”. W „Niemiłości” jednak ta aluzja zdaje się mieć drugorzędne znaczenie wobec historii raniących się ludzi, zagubionych w życiu, nieradzących sobie z relacjami. 

Andriej Zwiagincew w jednym z wywiadów powiedział, że niemiłość to stan, z którego powinniśmy się wyleczyć. Tego nam wszystkim życzę. 

„Matthias i Maxime” Xavier Dolan

Xavier Dolan w swoim ostatnim filmie prezentuje historię paczki przyjaciół, skupiając się jednak na niełatwej, pełnej sprzeczności i niedopowiedzeń relacji pomiędzy dwójką bohaterów: prosperującym prawnikiem Matthiasem i poszukującym swojej życiowej drogi Maximem, granym przez samego reżysera. Jest to, cytując Dave’a Calhouna z „Time Out”, wzruszająca oda do przyjaźni. Przyjaźni słodko-gorzkiej, pokazującej zarówno jej skomplikowanie, jak i piękno. Stanowi opowieść „dla millenialsów i o millenialsach”*

Produkcję, poza łamiącymi serce momentami, uzupełniają wypełnione poczuciem humoru dialogi i liczne odniesienia do popkultury. To, co najważniejsze, wybrzmiewa w filmie nie w słowie, a w geście i obrazie. Słowa zostawione są dla tego, co łatwe, co przyjemne, chociaż nie odnosi się to do każdej sceny przedstawionej w filmie. Realizmu i autentyzmu dodaje „Matthiasowi i Maxime’owi” ruch kamery i montaż, które w spójnym połączeniu dostarczają niełatwą do pokazania intymność, kojarzącą się z ujęciami dokumentów. 

Nie mogę nie wspomnieć o fenomenalnym doborze muzyki, w której obok muzyki klasycznej, chociażby Mozarta, usłyszeć można Florence + The Machine, Limp Bizkit, Pet Shop Boys, Toma Odella czy Britney Spears. Nie brakuje także artystów francuskiej sceny muzycznej. 

„Fortepian” Jane Campion

„Ludzie zwykle gadają bzdury i nie warto ich słuchać”

„Fortepian” Jane Campion to przede dzieło o kobiecej świadomości, sile i determinacji, ale także o sile muzyki i triumfie prawdziwej miłości. Historia opowiadana przez reżyserkę i scenarzystkę ukazuje nie tylko XIX-wieczne realia prawdy czy powinności, ale przede wszystkim obrazuje dramat jednostki w ich obliczu. 

Ada McGrath, grana wybitnie przez Holly Hunter, w wyniku niejasnych okoliczności, będąc jeszcze dzieckiem, zaniemówiła. Zaniemówiła w znaczeniu dosłownym. Vox humana zastąpiła głosem fortepianu. Gdy w wyniku małżeństwa zaaranżowanego na odległość przez jej ojca bohaterka musi udać się w podróż morską ku nowozelandzkim wybrzeżom, nie rusza się bez instrumentu. 

W filmie bardzo ważną rolę odgrywa muzyka, skomponowana przez Michaela Nymana, a obok niej cisza, która wybrzmiewa najbardziej w zestawieniu z surowym, dzikim i groźnym krajobrazem. Poza wątkiem kobiecym, feministycznym, podnoszącym kwestie dążenia do wolności wyboru, swobody działania i życia w zgodzie ze sobą, Campion decyduje się na drugim planie podjąć tematu eksploatowania ludności tubylczej i jej terenów przez chciwych kapitalistów, mających na celu tylko i wyłącznie gromadzenie kolejnych bogactw. Obie kwestie współgrają harmonijnie na ekranie. 

Artystycznie doskonałe, światowe arcydzieło, które przede wszystkim porusza, ale co ważniejsze, uwrażliwia na wsłuchiwanie się w to, co pada pomiędzy słowami, a w przypadku Ady – w to, co pada pomiędzy dźwiękami, których czasem nie słychać**.

 „Manchester by the Sea” Kenneth Lonergan

Randi: I said a lot of terrible things to you. My heart was broken and now yours is broken too.

Lee: No, you don’t understand. There’s nothing…

Randi: That’s not true.***

Lee Chandler, grany przez Casey’a Afflecka, to trzydziestokilkuletni dozorca mieszkający w niewielkim mieszkaniu w bostońskiej kamienicy. Na jego monotonne życie składa się wykonywanie drobnych napraw u sąsiadów, wysłuchiwanie ich historii, robienie zakupów, oglądanie telewizji, chodzenie do pubu, picie piwa i od czasu do czasu wdawanie się w bójki. Stopniowo odkrywana przez reżysera przeszłość bohatera wyjaśnia, dlaczego jego życie wypełnia samotność i wewnętrzna pustka. Punktem zwrotnym, wyrywającym z rutyny niechcianych dni, staje się jeden telefon z rodzinnego Manchesteru – miasta wspomnień, bólu i niewyobrażalnego cierpienia. 

„Manchester by the Sea” Kennetha Lonergana to tragiczna historia człowieka, który po kilkunastu latach na nowo musi zmierzyć się przeszłością i towarzyszącymi jej wyrzutami sumienia. To opowieść o trudnej drodze do wybaczenia sobie nieodwracalnego. 

Dopełnienie wybitnej reżyserii i znakomitego aktorstwa stanowią zdjęcia Jody Lee Lipes, której ujęcia Beverly i Lynn w Massachusetts po prostu hipnotyzują, oraz muzyka wybrana oraz częściowo skomponowana przez Lesley Barber, wprowadzająca w nastrój przygnębienia i otępienia, harmonijnie współgrając z rozwojem narracji, jednocześnie nie wymuszając na widzu ckliwych reakcji. Przed takim zapadnięciem się w łzawą sentymentalność „chroni” również umiejętnie przez reżysera stosowana konsolidacja momentów pełnych napięcia z subtelną nutą komizmu, graniczącego niekiedy z czarnym humorem.

Każda minuta tego filmu została przemyślana. Nie ma niepotrzebnych ujęć, nie ma zbędnych dialogów. Są za to najszczersze i najtrudniejsze do przepracowania emocje. 

Julia Mikzińska

* https://www.filmawka.pl/matthias-maxime-recenzja/

** https://www.charlie.pl/index.php?pg=czytelnia&nr=106

*** https://www.ranker.com/list/manchester-by-the-sea-movie-quotes/movie-and-tv-quotes

Oznaczono, jako

Kontynuuj przeglądanie

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close